Dzisiaj pora na pochwałę prostoty. Jest to rzadka cnota, którą cenimy w innych, ale być może nie jesteśmy przekonani, że jest ona również bardzo dobra dla nas samych. Niektórzy, z powodu zgromadzonego doświadczenia życiowego, żywią pewną nieufność wobec tego, co naturalne, proste; a z obawy przed oszustwem, spotykając prostą osobę, starają się tylko dowiedzieć, co ona ukrywa.
Duchowa wielkość prostoty
Wiele osób może uważać prostotę za coś bezużytecznego w walce o życie, z którą mierzymy się każdego ranka. Muszę przyznać, że wzruszam się za każdym razem, gdy spotykam osobę prostą, «naturalną lub spontaniczną, o nieskomplikowanym charakterze, pozbawioną powściągliwości lub sztuczności», jak definiuje ją słownik; i w obliczu tych innych ludzi, również prostych, którzy – jak podaje słownik – «w kontaktach z innymi nie przyjmują postawy osób o wyższej pozycji, inteligencji, wiedzy itp. nawet jeśli tak jest».
Człowiek prosty cieszy się dobrocią innych, raduje się radością otaczających go osób i posiada szósty zmysł pozwalający mu dostrzegać piękno i dobroć wokół siebie. Postrzegam go jako osobę, która zawsze jest blisko Boga i dziękuje Mu za stworzenie świata.
Radość tych, którzy odkrywają Boga w prostych rzeczach
Zachód słońca nad brzegiem morza, zachód słońca oglądany ze szczytu góry, spokojna rozmowa z przyjacielem... prosty człowiek delektuje się nimi w najdrobniejszych szczegółach. Jego prostota otwiera horyzont jego ducha na wielkość Boga, świata, całego stworzenia; wielkość przyjaźni, wielkość towarzystwa ukochanej osoby i cud miłości, który kryje się w wdzięcznym sercu; wielkość ducha, który raduje się radością otaczających go osób...
Kontemplacja krajobrazu o zachodzie słońca, przywołująca prostotę i duchową więź ze Stworzeniem.
W tym ponownym odkryciu inteligencja prostoty znajduje miejsce dla każdej rzeczy w porządku wszechświata. Dzięki prostocie cieszy się Pan podbojem Księżyca; nie mniejsza jest radość z uśmiechu noworodka, pomocy starszej, nieco bezradnej kobiecie w przejściu przez ulicę, pocieszenia wnuka, który przeżywa pierwszą porażkę zawodową w swoim życiu, cieszenia się wraz z sąsiadem z wygranej na loterii...
Nie wiem, czy nadal pozostają Państwo pod zbyt dużym wpływem marnych marzeń Nietzschego o wielkości, z jego nadczłowiekiem na plecach; nadczłowiekiem o słabej inteligencji i glinianych stopach, owocem uciekającej wyobraźni.
A może to wrodzone poczucie tragedii uniemożliwia nam odkrycie wartości i smaku zwykłych rzeczy i prowadzi człowieka do nieosiągalnych marzeń, jałowych i bezużytecznych, tak różnych od prawdziwych i wielkich ludzkich ambicji, i sprawia, że przechodzą Państwo przez życie, nie ciesząc się prostotą tak wielu cudów.
Pismo Święte wyraża to w sposób obrazowy, pokazując nam proroka Eliasza, który uczy się odkrywać Boga nie w burzy, nie w gradzie, nie w silnym wietrze, nie w trzęsieniu ziemi, nie w ogniu, ale w “delikatnym powiewie wiatru”, w czymś najbardziej zwyczajnym i powszechnym, czego nikt nie mógł się spodziewać. Chrystus dziękuje i nagradza tego, kto podaje szklankę wody spragnionemu.
Człowiek prosty delektuje się, ma podniebienie pozwalające mu rozkoszować się smakiem rzeczy, cieszy się z wyrażania wdzięczności – dziękowanie jest również przywilejem inteligentnych – oraz z otrzymywania tej małej nagrody życia, jaką jest prostota uśmiechu.
Juan Ramón Jiménez wyraża to w poetyckiej prozie: «Jakże piękny był uśmiech tej dziewczynki! Ze łzami radości w oczach podała mi dwie wybrane pomarańcze. Przyjąłem je z wdzięcznością i jedną dałem słabemu osiołkowi jako słodką pociechę, a drugą Platero jako złotą nagrodę».
Nie jest to tęsknota za minionymi, lepszymi, dziecięcymi czasami. Prostota jest bramą do zrozumienia przyszłości, która zaczyna się w każdej chwili. Przyszłości, do której prosty człowiek podchodzi z otwartymi ramionami. Czasami myślę, że prostota skrywa skarb: wieczność Miłość Boga.
Święto Niepokalanego Poczęcia zachęca Państwa każdego roku 8 grudnia aby kontemplować Maryję w pełni łaski. Jest to uroczystość, która ma swoje korzenie w tradycji Kościoła, a jednocześnie spogląda w przyszłość: ku odkupieniu, które Chrystus przynosi światu, i ku misji, do której każdy wierzący jest powołany.
W tej tajemnicy Kościół uznaje, że Bóg od pierwszej chwili istnienia przygotował Marię z Nazaretu do bycia Matką Zbawiciela. Prawda ta rzuca światło na Zwiastowanie, wprowadza nas w oczekiwanie na Adwent i odnawia duchowe życie chrześcijan. Jest to również dzień o szczególnym znaczeniu dla instytucji takich jak Fundacja CARF, którego celem jest szerzenie solidnej formacji w wierze i promowanie powołań do służba Kościoła powszechnego.
Dogmat, który ujawnia logikę miłości Boga
Ogłoszenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu 8 grudnia 1854 r. nie było improwizowaną nowością. Było to uroczyste uznanie tego, co pobożność chrześcijańska, liturgia i Ojcowie Kościoła głosili od wieków: że Maryja została zachowana od grzechu pierworodnego od momentu poczęcia dzięki zasługom Jezusa Chrystusa.
Ta prawda wyraża głęboką logikę boskiej miłości: Bóg działa wcześniej, przygotowuje, troszczy się, wyprzedza łaskę. Tajemnica Niepokalanego Poczęcia pokazuje, że historia zbawienia nie jest improwizowana, ale odpowiada planowi, w którym spotykają się ludzka wolność i inicjatywa Boga.
Uroczystość 8 grudnia pomaga nam lepiej zrozumieć wyjątkową misję Maryi. Będąc od początku pełną łaski, jej wolność była całkowicie skierowana ku Bogu. Nie oznacza to braku walki lub automatyzmu, ale pełnię życia całkowicie otwartego na boską wolę. W ten sposób staje się ona wzorem tego, o czym marzy Bóg dla każdego człowieka: egzystencji naznaczonej łaską i gotowością.
"Zwiastowanie" (ok. 1426) autorstwa Fra Angelico. Święty Gabriel jest przedstawiony jako wysublimowany posłaniec Wcielenia Słowa Bożego.
Zwiastowanie: moment, w którym Niepokalana objawia Państwu swoją misję
Rozważając Niepokalane Poczęcie, wzrok kieruje się naturalnie ku Zwiastowaniu. Tam anioł Gabriel Pozdrawia Marię słowami, które potwierdzają tajemnicę: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Panią jest». Jej pełnia łaski nie jest duchową ozdobą, ale warunkiem misji, którą powierzył jej Bóg.
Odpowiedź Maryi – “bez wahania”, całkowita – jest możliwa, ponieważ jej serce nie jest podzielone. Jej całkowita wolność jest owocem tego boskiego przygotowania, które świętujemy 8 grudnia. W ten sposób Niepokalane Poczęcie oświeca cały plan Boga: w Maryi rozpoczyna się nowe stworzenie, które Chrystus doprowadzi do końca.
Ta perspektywa jest szczególnie cenna w okresie Adwentu. Podczas gdy Kościół oczekuje przyjścia Pana, patrzy na Maryję jako zapowiedź i wzór. W Niej już jaśnieje przyszłe odkupienie; w Niej już widać, co Bóg może uczynić, gdy spotyka otwarte serce.
Przesłanie dla dzisiejszego życia chrześcijańskiego
Świętowanie Niepokalanego Poczęcia to nie tylko pamięć o dogmacie. To przyjęcie przesłania na co dzień. Maryja pokazuje nam, że łaska nie jest czymś abstrakcyjnym: ona przemienia, podtrzymuje, kieruje. Jej życie jest zaproszeniem do zaufania działaniu Boga, nawet jeśli nie rozumiemy wszystkich szczegółów drogi.
W czasach naznaczonych pośpiechem, powierzchownością i poszukiwaniem natychmiastowego bezpieczeństwa postać Niepokalanej zachęca do powrotu do sedna: do uległości, słuchania i otwartości na łaskę. Wierzący odkrywa, że prawdziwa wolność rodzi się, gdy Bóg zajmuje pierwsze miejsce.
Inspiracja dla misji Kościoła
Niepokalane Poczęcie inspiruje również misję ewangelizacyjną Kościoła. Maryja, pełna łaski, jest źródłem nadziei i wzorem oddania. Dlatego instytucje służące formacji i powołaniom kapłańskim — takie jak Fundacja CARF— znajdują w tym święcie jasny punkt odniesienia. Kościół potrzebuje mężczyzn i kobiet, którzy podobnie jak Maryja żyją w postawie gotowości, kierowani łaską i służąc misji.
Piękno tej tajemnicy zachęca do dalszego budowania Kościoła bardziej świętego, bliższego i bardziej zdolnego do niesienia światu światła Chrystusa.
Spis treści
«W Loreto jestem szczególnie wdzięczny Matce Bożej».»
Josemaría Escrivá de Balaguer po raz pierwszy odwiedził Loreto w dniach 3 i 4 stycznia 1948 r. Jednak powodem, dla którego założyciel Opus Dei czuł się szczególnie zobowiązany wobec Matki Bożej z Loreto, była bardzo poważna potrzeba, która pojawiła się kilka lat później i była związana ze strukturą prawną Dzieła, dlatego zwrócił się o ochronę do Matki Bożej.
Relacja z wizyt założyciela Opus Dei w Loreto
«Po południu 3 stycznia do Loreto przybyli św. Josemaría, don Álvaro del Portillo, Salvador Moret Bondía i Ignacio Sallent Casas. Odmówili modlitwę na terenie Dom w Nazarecie, wewnątrz sanktuarium. Po wyjściu ze świątyni Ojciec zapytał don Álvaro:
—Co powiedział Pan do Matki Boskiej?
—Chce Pan, żebym Panu powiedział? A na gest Ojca odpowiedział: —Powtórzyłem to, co zawsze, ale tak, jakby to było po raz pierwszy. Powiedziałem mu: proszę Pana o to, o co prosi Ojciec.
-Bardzo mi się podoba to, co Pan powiedział. – powiedział później św. Josemaría. Powtarzaj to wiele razy.».
Święto Matki Bożej z Loreto obchodzone jest 10 grudnia. Zdjęcie: Vatican News.
Lata 50. były dla św. Josemarii okresem wielkiego cierpienia spowodowanego niezrozumieniem i konfliktami. W obliczu tych trudności postanowił udać się do Loreto, aby schronić się pod płaszczem i opieką Matki Bożej.
Poświęcenie Najsłodszym Sercu Maryi: 15 sierpnia 1951 r.
«14 sierpnia 1951 roku postanowił wyruszyć drogą lądową do Loreto – opowiada pisarka Ana Sastre – aby być tam 15 sierpnia i poświęcić Opus Dei Najświętszej Maryi Pannie. Upał był duszący, a pragnienie dawało się we znaki przez całą drogę. Nie było autostrady. Droga biegła między dolinami, wspinała się na Apeniny, a na ostatnim odcinku schodziła w dół, aż do Adriatyku.
Zgodnie z wielowiekową tradycją, od 1294 roku Święty Dom z Nazaretu znajduje się na wzgórzu Loreto, pod transeptem bazyliki zbudowanej później. Jest prostokątny, a jego ściany mają około czterech i pół metra wysokości. Jedna ze ścian jest nowoczesna, ale pozostałe, pozbawione fundamentów i poczerniałe od dymu świec, są zgodnie z tradycją ścianami Domu w Nazarecie.
Ich struktura i skład geologiczny materiałów nie mają żadnego podobieństwa do cech charakterystycznych dawnej architektury tego regionu: są one całkowicie analogiczne do konstrukcji budowanych w Palestynie dwadzieścia wieków temu: cegły z piaskowca, które łączyło się za pomocą wapna.
Sanktuarium położone jest na wzgórzu porośniętym drzewami laurowymi, stąd jego nazwa. Parkują na placu centralnym, a Ojciec szybko wysiada z samochodu. Przez piętnaście lub dwadzieścia minut gubią go wśród tłumu ludzi wypełniających bazylikę. W końcu wychodzi, po pozdrowieniu Matki Boskiej, uśmiechnięty i pełen energii. Jest wpół do ósmej i trzeba wracać do Ankony, aby spędzić tam noc.
«Następnego ranka, zanim słońce wzeszło wysoko na niebie, wrócili na drogę. Pomimo wczesnej pory sanktuarium było pełne wiernych. Ojciec ubrał się w zakrystii i podszedł do ołtarza Domu w Nazarecie, aby odprawić Mszę św. Mała świątynia była wypełniona po brzegi, a upał był duszący.
«Pod lampami wotywnymi chce odprawić liturgię z całym oddaniem. Nie liczył jednak na żarliwość tłumu w tym świątecznym dniu: "Kiedy całowałem ołtarz, zgodnie z przepisami mszy, trzy lub cztery wieśniaczki całowały go jednocześnie. Byłem rozkojarzony, ale wzruszony.
Moje zainteresowanie wzbudziła również myśl, że w tym Świętym Domu – który zgodnie z tradycją jest miejscem, gdzie mieszkali Jezus, Maria i Józef – na stole ołtarzowym umieszczono następujące słowa: Hic Verbum caro factum est. Tutaj, w domu zbudowanym przez ludzi, na kawałku ziemi, na której Państwo żyją, zamieszkał Bóg" (Es Cristo que pasa, 12).
«Podczas Mszy św., bez żadnych formuł, ale słowami pełnymi wiary, Ojciec dokonuje konsekracja Opus Dei do Pani. Następnie, mówiąc cicho do osób stojących obok, powtarza ją w imieniu całego Opus Dei:
Założyciel Opus Dei wraz z biskupem Alvaro del Portillo przed Świętym Domem.
Wezwanie do Matki Boskiej
"Poświęcamy Państwu nasze istnienie i nasze życie; wszystko, co nasze: to, co kochamy i kim jesteśmy. Dla Państwa nasze ciała, nasze serca i nasze dusze; jesteśmy Państwa. Aby to poświęcenie było naprawdę skuteczne i trwałe, odnawiamy dziś u Państwa stóp, Pani, oddanie, które złożyliśmy Bogu w Opus Dei. Napełnij nas wielką miłością do Kościół i do Papież, i spraw, abyśmy żyli w pełnej posłuszeństwie wobec wszystkich Jego nauk."(RHF 20755, str. 450).
Ojciec wyszedł z Roma wyraźnie zmęczony. Ale po powrocie wydaje się odnowiony. Jakby wszystkie przeszkody na drodze Boga właśnie zostały zniszczone. Kilka tygodni temu zaproponował swoim synom i córkom modlitwę do Matki Jezusa, którą mają nieustannie powtarzać. Cor Mariae dulcissimum, iter para tutum!,Najsłodsze Serce Maryi, przygotujcie nam bezpieczną drogę!»
«Drogi Opus Dei zawsze będą poprzedzone uśmiechem i miłością Matki Bożej. Po raz kolejny Założyciel porusza się w ramach wiary. Stosuje środki ludzkie, ale ufa decydującej interwencji z góry. "Bóg jest taki sam jak zawsze. Potrzebni są ludzie wiary: wtedy powrócą cuda, o których czytamy w Piśmie Świętym”. Pismo. Ecce non est abbreviata manus Domini –Ramię Boga, Jego moc, nie zmniejszyło się! (Camino, 586)”.
Odwiedził Pańską Dom jeszcze sześć razy: 7 listopada 1953 r., 12 maja 1955 r., 8 maja 1960 r., 22 kwietnia 1969 r., 8 maja 1969 r. i ostatni raz 22 kwietnia 1971 r. 9 grudnia 1973 r., w wigilię święta Matki Bożej z Loreto, powiedział: "Wszystkie obrazy, wszystkie imiona, wszystkie wezwania, jakie lud chrześcijański nadaje świętej Maria, moim zdaniem są one cudowne. Ale w Loreto jestem szczególnie wdzięczny Matce Bożej".».
Legenda o świętym domu w Loreto
Historia tego święta maryjnego kręci się wokół dom gdzie urodziła się Dziewica Maryja i mieszkała wraz z Jezusem i świętym Józefem w Nazarecie w Palestynie.
The cud: Zgodnie z tradycją, kiedy krzyżowcy stracili kontrolę nad Ziemia Święta na stronie 1291, Dom był zagrożony zniszczeniem. Aby go ocalić, grupa aniołów uniosła go w powietrze i przetransportowała przez Morze Śródziemne.
Bazylika Świętego Domu.
Historia podróży głosi, że dom najpierw poleciał do Chorwacji (Trsat), następnie przekroczył Adriatyk i dotarł do Włoch (Ancona), a ostatecznie wylądował w 10 grudnia 1294 r., w lesie laurowym (lauretum z łaciny, skąd pochodzi nazwa Loreto).
Z punktu widzenia różnych współczesnych badań niektórzy sugerują, że bizantyjska rodzina szlachecka Angeli (nazwisko oznaczające anioły) sfinansował i zorganizował transport kamieni z Świętego Domu statkiem, aby je ocalić, co dało początek pięknej legendzie o anielskim locie.
Dlaczego Loreto jest Czarną Madonną?
Kiedy odwiedza się sanktuarium w Loreto lub kontempluje obrazy wielu wcieleń Matki Boskiej, Torreciudad, Montserrat... zauważysz, że zarówno Matka Boska, jak i Dzieciątko mają ciemną karnację. Najczęstszą przyczyną tego bardzo ciemnego brązowego odcienia jest fakt, że drewno nabrało tego koloru z upływem lat, głównie z powodu dymu ze świec i lamp olejnych wewnątrz małego Świętego Domu.
W przypadku Loreto, po pożarze w 1921 roku, wyrzeźbiono nowy wizerunek z cedru libańskiego (ciemnego drewna) i postanowiono zachować tradycyjny czarny kolor, który przez wieki sprawiał, że był on tak rozpoznawalny dla pielgrzymów.
Loreto, patronka lotnictwa
Z powodu cudownego przeniesienia Świętego Domu z Palestyny do Włoch, Papież Benedykt XV ogłosił ją główną patronką lotnictwa światowego w 1920 roku. Ponadto w Hiszpanii jest patronką Sił Powietrznych, Sepla i Kosmosu. Każdy 10 grudnia jest wielkim świętem we wszystkich hiszpańskich bazach lotniczych.
Matka Boża z Loreto chroni pilotów i wojskowych, ale także pasażerów samolotów i cały personel lotniczy.
W Hiszpanii oddanie religijne jest ściśle związane z tym poruszającym hymnem, śpiewanym podczas uroczystości wojskowych i religijnych:
«Witaj, Matko, witaj, Królowo Nieba, piękna jak gwiazda, czysta jak blask; źródło najczystszej miłości, w Tobie pokładamy nadzieję, witaj, Matko, witaj, Królowo Nieba.
Jeśli nasze skrzydła złamią się pod koniec lotu, zanim dotrzemy do ziemi, niech Państwa ramiona otworzą się z miłością. Witaj, Matko, witaj, Królowo Nieba.
Święta w Hiszpanii
Oprócz tradycyjnych uroczystości wojskowych odbywają się również bardzo popularne święta religijne i cywilne: 10 grudnia, który jest oficjalnym świętem liturgicznym. Obchodzone jest ono w wielu parafiach poświęconych Matce Bożej z Lore (np. w Barajas w Madrycie lub na wzgórzach w pobliżu lotnisk).
Jako popularne święta w Jávea i Santa Pola, miejscowościach w prowincji Alicante, święta ku czci Matka Boża z Loreto są bardzo ważne. Co ciekawe, w Jávea obchodzone są one pod koniec sierpnia i na początku września, wraz z tradycyjnymi Bous a la Mar.
Spis treści
Święty Franciszek Ksawery, życie i misja giganta misji
Święty Franciszek Ksawery Jest jedną z najwybitniejszych postaci w historii ewangelizacji chrześcijańskiej, a coroczne święto ku jego czci przypomina Kościołowi katolickiemu, że misja wymaga wcześniejszego przygotowania, wysłania i prawdziwie uniwersalnej wizji.
Ich życie, naznaczone całkowitym oddaniem, w naturalny sposób łączy się z pracą instytucji zajmujących się formacja kapłańska, jak Fundacja CARF. Dzięki temu można postrzegać jego życie nie jako odosobniony epizod historyczny, ale jako żywy przykład służby, jaką Kościół pełni na całym świecie.
Zamek w Javier w Nawarrze jest miejscem jego narodzin i jednym z najbardziej charakterystycznych miejsc w jego historii.
Życie św. Franciszka Ksawerego
Francisco de Jasso Azpilicueta urodził się w 1506 roku w zamek w Javier, w Nawarrze, w rodzinie szlacheckiej. Od młodości wyróżniał się zdolnościami intelektualnymi i sportowymi, co otworzyło mu drzwi do Uniwersytetu Paryskiego, gdzie został profesorem. Tam przeżył okres decydujący dla swojej drogi życiowej: spotkanie z Íñigo de Loyola, swoim współlokatorem i przyjacielem: świętym Ignaciem.
Początkowo Francisco nie miał zamiaru kierować swoim życiem w stronę życie religijne lub misyjnej. Jego celem było osiągnięcie postępów w dziedzinie akademickiej. Jednak Ignacy potrafił zwrócić się do niego słowami, które stały się punktem zwrotnym: «Co Państwu przyniesie zdobycie całego świata, jeśli stracą Państwo swoją duszę?» Z czasem ta wiadomość zmieniła Państwa priorytety.
Ta wewnętrzna przemiana skłoniła go do przystąpienia do grona założycieli Towarzystwa Jezusowego w 1534 roku. Decyzja ta zapoczątkowała życie całkowicie poświęcone służbie Kościołowi katolickiemu na całym świecie.
W 1541 roku, na prośbę króla Portugalii, Towarzystwo Jezusowe otrzymało zadanie wysłania misjonarzy do azjatyckich terytoriów królestwa. Chociaż Ignacy początkowo myślał o innych towarzyszy, okoliczności sprawiły, że to Franciszek Ksawery wyruszył na Wschód. Przyjął to bez wahania.
Mapa siedmiu podróży św. Franciszka Ksawerego w latach 1541–1552, z trasami oznaczonymi różnymi kolorami, wskazującymi Państwa podróże po Afryce, Indiach i Azji Południowo-Wschodniej.
Jego przybycie do Goa w 1542 roku zapoczątkowało bezprecedensowy etap działalności misyjnej. Święty Franciszek Ksawery podróżował po Indiach, Malakce, Molukach i Japonii, zawsze kierując się jasną zasadą: bliskość z ludźmi, nauka języków, dążenie do adaptacji kulturowej i postawa ciągłego słuchania. Jego marzeniem było dotarcie do Chin, ale zmarł w 1552 roku na wyspie Shangchuan, u bram kontynentu.
Jego metoda, oparta na bezpośredniej obecności i zrozumieniu lokalnego kontekstu, położyła podwaliny pod to, co Kościół uznaje dziś za pełną szacunku i głęboko ludzką ewangelizację.
Javier zrozumiał, że jego powołanie misjonarskie nie było abstrakcyjną ideą, ale konkretnym zadaniem wymagającym pokory, nauki i wytrwałości. Jego zdolność poruszania się między różnymi kulturami, uczenia się języków, rozumienia społeczeństw i kochania ich sprawiła, że jego wewnętrzny ogień (miłość do Jezusa Chrystusa) doprowadził go do ochrzczenia ponad trzydziestu tysięcy osób. Mówi się, że czasami musiał podtrzymywać jedną rękę drugą, ponieważ brakowało mu sił z powodu częstego udzielania sakramentu.
Jego apostolat dotarł również do Europy dzięki pełnym entuzjazmu listom, które zainspirowały wielu innych młodych ludzi do zostania misjonarzami w kolejnych stuleciach.
Misja kształcenia w Kościele
Jednym z najważniejszych elementów jego pracy było kształcenie katechetów, tworzenie wspólnot chrześcijańskich i przygotowywanie lokalnych przywódców, którzy zapewniliby ciągłość ewangelizacji Kościoła katolickiego. Święty Franciszek Ksawery wiedział, że nie wystarczy dotrzeć do nowych terytoriów: konieczne było kształcenie osób zdolnych do podtrzymywania wiary w każdej wspólnocie.
To podkreślenie sprawia, że jego życie staje się bezpośrednim punktem odniesienia dla osób zajmujących się obecnie kompleksową formacją księży. Fundacja CARF prowadzi działalność, która nawiązuje również do misyjnej wizji św. Franciszka Ksawerego: kształcić seminarzystów i księży diecezjalnych, zapewniając im odpowiednie przygotowanie intelektualne, ludzkie i duchowe, aby mogli głosić ewangelię w dowolnym miejscu na świecie.
Fundacja co roku wspiera seminarzystów i księży pochodzących z ponad 130 krajów, wielu z nich z miejsc, gdzie Kościół się rozwija, gdzie brakuje środków lub gdzie wyzwania duszpasterskie są ogromne. Ta różnorodność odzwierciedla uniwersalność, którą uosabiał św. Franciszek Ksawery podczas swojego życia jako gigant misji.
Święty Franciszek Ksawery znany jest jako człowiek, który przekształcił misje w globalną przygodę. Pańska niecierpliwość w ratowaniu dusz sprawiała, że nigdy nie przestawał działać i zawsze dążył do tego, aby iść dalej. Z tego powodu Kościół katolicki nadał mu tytuł Powszechny patron misji (obok świętej zakonnicy Teresy od Dzieciątka Jezus, choć z innych powodów niż ona).
Młodzi ludzie studiujący dzięki wsparciu Fundacji CARF kształcą się dla swojej diecezji pochodzenia i dla służby Kościołowi powszechnemu. Uczą się dialogu z różnymi kulturami, zrozumienia złożonych realiów społecznych i wspierania społeczności, w których często ksiądz jest jedyną osobą pełniącą rolę edukacyjną lub społeczną.
Tak jak św. Franciszek Ksawery wiedział, że misja potrzebuje przygotowanych ludzi, tak Fundacja CARF pomaga parafii, diecezjom i terytoriom misyjnym w pozyskaniu dobrze wykształconych księży. Wszyscy ci uczniowie wracają następnie do swoich krajów, gdzie postać księdza jest niezbędna dla edukacji, duchowego przewodnictwa, stabilności społeczności i przekazywania wiary.
Z ludzkiego punktu widzenia, trudnego do wyjaśnienia, najbardziej uderzającą cechą życia św. Franciszka Ksawerego była fizyczna skala jego pracy. W XVI wieku, bez nowoczesnych środków transportu, przemierzył około stu tysięcy kilometrów.kilometrów (co odpowiada ponad dwukrotnemu okrążeniu Ziemi). Nie bez powodu nazywany jest gigantem wśród misji.
Jeśli coś charakteryzowało życie św. Franciszka Ksawerego, to była to jego globalna wizja i zdolność do otwierania nowych dróg. Misja Fundacji CARF odzwierciedla jego geograficzną przygodę w jej istocie: tworzenie warunków, aby wiara dotarła tam, gdzie jest najbardziej potrzebna, w sposób uporządkowany, głęboki i z wizją przyszłości.
Spis treści
Komunia świętych: pocieszająca prawda wiary
2 listopada liturgia Kościoła proponuje Państwu wspomnienie Wszystkich Świętych. Zmarli wierni. Przypomina nam, że chrześcijanie mogą i powinni pomagać błogosławionym duszom w czyśćcu, które czekają tam na całkowite oczyszczenie, pragnąc dotrzeć do domu Ojca Niebieskiego; Państwa współpraca pozwala tym duszom osiągnąć ten cel jak najszybciej.
Ponadto Bóg w swoim miłosierdziu daje nam możliwość bycia orędownikami jedni dla drugich, nie tylko dzięki chrztowi, ale także przypominając nam, że potrzebujemy innych i jesteśmy za nich odpowiedzialni. Potrzebujemy darów innych i sami musimy być dawcami, jesteśmy jednocześnie owcami i pasterzami. Każdy z nas jest zależny od innych, a inni są zależni od nas, aby dostać się do nieba.
Wszyscy ochrzczeni jesteśmy zjednoczeni z Chrystusem, a w Chrystusie – między sobą. Dzięki temu możemy sobie nawzajem pomagać, a śmierć nie stanowi dla nas przeszkody. Rozważmy tę prawdę naszej wiary, abyśmy mogli bardziej ufać wspólnocie świętych: «Drodzy przyjaciele, jakże piękna i pocieszająca jest wspólnota świętych! Jest to rzeczywistość, która nadaje naszemu życiu zupełnie nowy wymiar.
Nigdy nie jesteśmy sami! Jesteśmy częścią duchowej wspólnoty, w której panuje głęboka solidarność: dobro każdego przynosi korzyść wszystkim i odwrotnie, wspólne szczęście promieniuje na każdą osobę. Jest to tajemnica, której w pewnym stopniu możemy już doświadczyć na tym świecie, w rodzinie, w przyjaźni, a zwłaszcza we wspólnocie duchowej Kościoła» (Benedykt XVI, Angelus. 1 listopada 2009 r.).
Tradycyjne źródło: święci w niebie
Na jednej ze ścian domu św. Piotra w Kafarnaum odkryto grafit, w którym pierwsi chrześcijanie wzywają wstawiennictwo apostoła, aby uzyskać łaskę Boga. To odkrycie archeologiczne z 1968 r., dokonane przez włoską grupę, obala protestanckie twierdzenie, że wstawiennictwo świętych jest średniowiecznym wymysłem przesądnego kościoła.
Od drugiej połowy I wieku dom Piotra cieszył się wyraźnym wyróżnieniem na tle innych. Kiedy pod koniec IV wieku chrześcijanie przestali być prześladowani w imperium rzymskim, zbudowali w tym miejscu dom dla pielgrzymów, a później bizantyjski kościół, którego pozostałości można oglądać do dziś.
W początkach Kościoła pojawiło się czczenie apostołów i męczenników oraz zwracanie się do nich z prośbami. Później dołączyło do nich wielu innych, w tym ci, «którzy przez swoje wybitne praktykowanie cnót chrześcijańskich i boskie charyzmaty zasługiwali na pobożną cześć i naśladowanie wiernych» (Sobór Watykański II, Lumen Gentium nr 50). Święci w Niebie są skarbem Kościoła, wielką pomocą w Państwa drodze do Nieba, która napełnia Państwa nadzieją.
Ale nie tylko Państwa chronią...
Święty Augustyn nauczał: «Nie myślcie, że obdarowujemy męczenników czymś, kiedy świętujemy ich uroczyste dni. Cieszą się oni Państwa obecnością nie tyle, kiedy ich czcicie, ile kiedy naśladujecie ich».
Jak zauważył papież Franciszek, «święci przekazują nam przesłanie. Mówią Państwu: zaufajcie Panu, ponieważ Pan nie zawodzi. Nigdy nie rozczarowuje, jest dobrym przyjacielem, zawsze przy Państwa boku. Swoim świadectwem święci zachęcają Państwa, abyście nie bali się płynąć pod prąd, być niezrozumianymi i wyśmiewanymi, kiedy mówicie o Nim i o Ewangelii; swoim życiem pokazują Państwu, że ten, kto pozostaje wierny Bogu i Jego Słowu, już na tej ziemi doświadcza pociechy Jego miłości, a potem stokrotnej nagrody w wieczności» (Franciszek, homilia w święto Wszystkich Świętych, 1 listopada 2013 r.).
Dlatego też chrześcijańskim zwyczajem jest czytanie i rozważanie biografii świętych oraz ich pism. Poprzez swoje życie i nauki wskazują oni Państwu dobrą i prostą drogę do odnalezienia i pokochania Jezusa, który jest wspólnym mianownikiem dla nich wszystkich, służą Państwu za przewodników i przemawiają do głębi Państwa serc. Kultywowanie czci świętych, tych, których każdy z Państwa lubi, sprawi, że w Państwa życiu pojawią się wspaniali przyjaciele w Niebie, którzy będą modlić się do Boga i towarzyszyć Państwu w drodze.
Bycie patronem Nieba
Termin „mecenas” pochodzi od imienia Gajusza Mecenasa, doradcy rzymskiego cesarza Augusta, który dzięki swoim bogactwom wspierał sztukę, chroniąc i sponsorując poetów, pisarzy i artystów swoich czasów. W naszym przypadku Bóg pragnie i pozwala Państwu okazywać solidarność między braćmi, jeśli żyją Państwo w jedności z Jezusem Chrystusem. Jest to rzeczywistość wspólnoty świętych.
Ta solidarność obejmuje wszystkich ochrzczonych. Dzięki chrztowi stajemy się częścią Kościoła, mistycznego ciała Chrystusa, którego On jest głową (por. Kol 1, 18). Ta wspólnota oznacza nie tylko “zjednoczenie z”, ale także “dzielenie się dobrami” między duszami, w których mieszka Duch Święty, Duch Chrystusa.
«Tak jak w ciele naturalnym działalność każdego członka przynosi korzyść całemu organizmowi, tak samo dzieje się w przypadku ciała duchowego, jakim jest Kościół: ponieważ wszyscy wierni tworzą jedno ciało, dobro wyrządzone przez jednego członka przekłada się na dobro pozostałych» (św. Tomasz z Akwinu, O Credo, 1. c. 99).
Ponieważ chrzest sprawia, że stajemy się uczestnikami życia wiecznego, życia z Bogiem, śmierć nie przerywa tej więzi z tymi, którzy odeszli, nie rozbija rodziny wierzących. «Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych, bo dla Niego wszyscy żyją» (Mt 22, 32). Dlatego w tym miesiącu skupiamy Państwa uwagę na zmarłych, na duszach w czyśćcu.
«W listopadzie jesteśmy zaproszeni do modlitwy za zmarłych. Kierując się wiarą w wspólnotę świętych, starajcie się powierzyć Bogu, zwłaszcza w Eucharystii, swoich zmarłych krewnych, przyjaciół i znajomych, czując ich bliskość w wielkiej duchowej wspólnocie Kościoła» (papież Franciszek, audiencja z 6 listopada 2019 r.).
Obraz stworzony przy użyciu sztucznej inteligencji przedstawiający komunię świętych w niebie.
Kościół zachęca nas do zintensyfikowania pomocy dla tych, którzy odeszli, do wspierania ich skarbem łask, które Jezus obdarzył swój Kościół, oraz dobrymi uczynkami, które powinny być głównym przedmiotem Państwa patronatu, aby mogli oni zostać przyjęci do Nieba.
Dzięki łasce Bożej my, chrześcijanie pielgrzymujący na ziemi, możemy współpracować z Nim. Dzięki wspólnocie świętych, poprzez nasze modlitwy, przyspieszamy proces oczyszczenia tych dusz, przyspieszamy ich wejście do chwały. Jak bardzo możemy im pomóc!
Zdanie z powrotem
Ta solidarność jest bardzo miła Bogu, ponieważ w swoim miłosierdziu pragnie On, aby tak ukochane dusze w czyśćcu jak najszybciej dotarły do nieba. Dlatego modlitwa za zmarłych jest jednym z duchowych uczynków miłosierdzia, które powinniśmy praktykować zawsze, ale szczególnie w listopadzie. W prywatnym objawieniu Jezus powiedział:
«Chcę, aby modlili się Państwo za te błogosławione dusze w czyśćcu, ponieważ moje Boskie Serce płonie miłością do nich. Pragnę gorąco ich wyzwolenia, aby w końcu połączyć je całkowicie ze mną! (...) Niech Pan nie zapomina moich słów: "Byłem w więzieniu i odwiedziliście mnie". Niech Pan zastosuje je do tych błogosławionych dusz: to mnie odwiedzają Państwo w nich, poprzez swoje modlitwy i uczynki na ich rzecz i w ich intencjach».
«Od najdawniejszych czasów Kościół czcił pamięć zmarłych i ofiarował za nich modlitwy, w szczególności ofiarę eucharystyczną, aby po oczyszczeniu mogli osiągnąć błogosławione widzenie Boga. Kościół zaleca również jałmużnę, odpusty i pokutę na rzecz zmarłych» (Katechizm Kościoła Katolickiego nr 1032).
Czy tak postępujemy? Kiedy uczestniczymy w pogrzebie, czy modlimy się intensywnie za zmarłego? Kiedy uczestniczymy w mszy świętej Masa, Czy pamiętamy o modlitwie za zmarłych, przynajmniej w momencie przewidzianym przez liturgię, podczas memento za zmarłych, które nie może zabraknąć w żadnej modlitwie eucharystycznej?
Kiedy mijamy cmentarz, czy podnosimy serca do Boga, modląc się za dusze tam pochowane? Czy z litości dla nich odwiedzają Państwo swoich zmarłych, aby się za nich modlić, uporządkować ich groby i przynieść im kwiaty jako znak nadziei?
Czy iluzja “opróżnienia” czyśćca, że Bóg udzieli powszechnego ułaskawienia, motywuje Państwa do zdobywać odpusty za zmarłych, ofiarować jakiekolwiek dobre uczynki w ramach modlitwy za zmarłych, modlić się na różańcu, błagając Matkę Bożą, bramę nieba, aby pomogła swoim dzieciom? Możemy również poświęcić poniedziałki na modlitwę za dusze w czyśćcu, zgodnie z tradycją Kościoła...
«Nasza modlitwa za nich może nie tylko im pomóc, ale także sprawić, że ich wstawiennictwo w Państwa intencji będzie skuteczne.»(Katechizm Kościoła Katolickiego nr 958). Modlitwy za zmarłych są modlitwami “w obie strony”. Dusze w czyśćcu są bliżej Boga niż my i zawsze będą; są z nami zjednoczone poprzez wspólnotę świętych i kochają nas. Nie cierpią bez powodu; chociaż nie mogą zasłużyć dla siebie, mogą to zrobić dla nas. W ten sposób oddają chwałę Bogu, starając się, aby miłość Boża wypełniła serca ludzi i aby zostali zbawieni.
Zachęcą nas do większego zaangażowania, do większej miłości Boga i bliźnich, do nienawiści grzechu – również grzechu powszedniego – który powoduje tak wiele cierpienia, do miłości krzyża każdego dnia, do oczyszczenia się za pomocą środków, które pozostawił nam Chrystus: modlitwy, sakramentów, miłości bliźniego...
Mówią nam: "warto nie przechodzić przez te cierpienia, które my przechodzimy, również dla waszych lat na ziemi". Stąd bierze się nabożeństwo do dusz w czyśćcu. Tak więc, gdy umiera ktoś bliski, równie dobrze można modlić się za niego, jak i prosić go o coś. Powierzmy się duszom w czyśćcu, prośmy je o różne rzeczy.
Święci byli wielkimi zwolennikami tej wzajemnej pomocy. Święty Alfons Maria Liguori twierdzi, że możemy wierzyć, iż dusze w czyśćcu «poznają nasze modlitwy, a jeśli tak jest, to ponieważ są one tak pełne miłości, możemy być pewni, że wstawiają się za nami» (św. Alfons Maria Liguori, Wielkie środki modlitwy, rozdział I, III).
Święta Teresa od Dzieciątka Jezus często zwracała się do nich o pomoc, a po jej otrzymaniu czuła się zobowiązana: «Boże mój, błagam Cię, spłać Pański dług, który mam wobec dusz w czyśćcu» (św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Ostatnie rozmowy, 6 sierpnia 1897 r.).
Również św. Josemaría Escrivá wyznawał swoją więź z nimi: “Na początku bardzo silnie odczuwałem obecność dusz w czyśćcu. Czułem, jakby ciągnęły mnie za sutannę, abym modlił się za nie i powierzył się ich wstawiennictwu. Od tego czasu, ze względu na ogromne usługi, jakie mi wyświadczały, lubiłem mówić, głosić i wpajać duszom tę rzeczywistość: moje dobre przyjaciółki, dusze czyśćca».
Wygrywa Pan, jeśli wygrywają inni
«Żaden z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie» (Rz 14, 7). «Jeśli jeden członek cierpi, cierpią z nim wszystkie inne» (1 Kor 12, 26). Wszystko, co każdy z Państwa czyni lub cierpi w Chrystusie i dla Chrystusa, przynosi korzyść wszystkim. Możemy modlić się i działać dla innych, znanych lub nieznanych, bliskich lub dalekich, i wstawiać się przed Bogiem za ich cierpienia, lęki, dolegliwości, choroby, nawrócenie, zbawienie...
Miłość, która skłania nas do służby, pocieszania, materialnej troski, jest tą samą miłością, która w nadprzyrodzony sposób prowadzi nas do modlitwy i składania małych ofiar za osoby, być może odległe fizycznie, ale bardzo bliskie sercu Chrystusa. Jest to prawdziwa pomoc, miłość i skuteczna troska.
W biznesie modne jest sprzedawanie idei, że najlepsze są rozwiązania typu “win-win”. Wygrywa Pan, jeśli inni też wygrywają. W komunii świętych tak właśnie jest. Jest to zachęta dla naszego życia chrześcijańskiego. Bóg pozwala nam towarzyszyć innym poprzez wspólnotę świętych. Ponadto, jeśli myślimy o innych, łatwiej jest nam pokonać to, co jest dla nas trudne i co musimy zrobić. Być może nie zrobilibyśmy tego dla siebie, ale myślenie o innych, o potrzebach Kościoła i świata, daje nam ostateczny impuls. Nie możemy ich zawieść.
Tak sugerował św. Josemaría: «Czy zauważyliście, jak łatwo oszukać małe dzieci? Nie chcą pić gorzkich lekarstw, ale... no dalej! – mówi się im – ta łyżeczka za tatę, ta za babcię... I tak dalej, aż wypiją całą dawkę. Tak samo jest z Państwem» (św. Josemaría Escrivá de Balaguer, Droga nr 899), co jest dla nas trudne.
W ten sposób budujemy świadomość, że nigdy nie jesteśmy sami i nigdy nie działamy samodzielnie. Zawsze jest ktoś, kto modli się i poświęca się za Państwa. Dzięki tej pomocy jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko. Wszystko, co łączy nas z Chrystusem, wszystko, co pochodzi od Niego, jest wspólne dla wszystkich i pomaga nam wszystkim.
Obraz stworzony przy użyciu sztucznej inteligencji, przedstawiający świętych w niebie oraz kilka znanych postaci.
Szczególna wspólnota świętych: rodzina
Święty Josemaría przypominał o tym małżeństwom, które go odwiedzały. «W rozmowach z wieloma małżeństwami podkreślam, że dopóki żyją oni sami i ich dzieci, powinni pomagać im w dążeniu do świętości, mając świadomość, że na ziemi nikt z nas nie osiągnie świętości. Będziemy tylko walczyć, walczyć i walczyć. Dodaję: wy, chrześcijańscy ojcowie i matki, jesteście wielką duchową siłą, która przekazuje waszym dzieciom Bożą moc do tej walki, do zwycięstwa, do świętości. Nie zawiedźcie ich!» (św. Josemaría Escrivá de Balaguer, Forja n. 692).
W języku hebrajskim słowo używane do określenia małżeństwa to kidusshin, słowo oznaczające “świętość”. Żydzi uważali małżeństwo za coś świętego i dlatego używali terminu „uświęcenie”, dar Ducha Bożego. Bóg okazuje swoje miłosierdzie również poprzez rodzinę: nie pozostawia nas samym sobie, ale Jego plan miłości zakłada, że człowiek rodzi się i żyje w rodzinie, w której każdy członek, dzięki miłości małżonków do siebie nawzajem i do każdego dziecka, jest zdolny do życia w miłości, z miłości i dla miłości.
Mąż i żona są współpracownikami Boga: Państwa rodzina musi zostać wprowadzona do rodziny Bożej poprzez Państwa święte życie pełne całkowitego oddania. Żyją Państwo w szczególnej wspólnocie świętych wraz ze swoim małżonkiem i dziećmi. Takie jest zamierzenie Boga, który błogosławi małżeństwo jednym z siedmiu sakramentów. Także zamierzeniem diabła jest, aby rodzina uległa rozpadowi, co obserwujemy w dzisiejszych czasach.
Aby urzeczywistnić to w codziennym życiu, pomocny może być zwyczaj ofiarowania tego, co najlepsze w każdym dniu tygodnia, przez jednego z członków rodziny. Jeśli to pomoże, w podziale dni można poświęcić sobotę swojej żonie, ponieważ Kościół szczególnie pamięta o Matce Bożej; środę sobie, ponieważ Kościół pamięta o św. Józefie; poniedziałek zmarłym członkom rodziny, z tego samego powodu; niedzielę całej rodzinie w najszerszym znaczeniu, ponieważ jest to dzień Trójcy Świętej i zazwyczaj spędza się go w gronie rodzinnym; ... resztę zastosujcie samodzielnie. Można powtarzać lub łączyć w zależności od wielkości rodziny.
Warto
Kiedy dzięki miłosierdziu Bożemu pewnego dnia dotrzemy do Nieba, będziemy mogli kontemplować ogromne dobro, jakie wyrządziliśmy wielu chrześcijanom i całej Kościołowi z naszego biurka, kuchni, siłowni, salonu... Będziemy podziwiać potencjał wspólnoty świętych, otrzymamy wiele podziękowań i będziemy wdzięczni za tak wiele pomocy. Dlatego nie pozwólcie, aby zmarnowała się ani jedna godzina pracy, żadna przeciwność losu, żadna troska ani żadna choroba. Wszystko możemy zamienić w łaskę i w ten sposób, zjednoczeni z Chrystusem, ożywić całe Jego mistyczne Ciało. A w tym miesiącu, w sposób bardziej intensywny, za dusze w czyśćcu, które tak bardzo potrzebują Państwa pomocy.
Alberto García-Mina Freire
Spis treści
Chrystusa Króla, Uroczystość 2025
W ostatnią niedzielę roku liturgicznego obchodzimy uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. Proponujemy Państwu tekst i nagranie homilii wygłoszonej przez św. Josemaríę 22 listopada 1970 r. oraz krótki opis historyczny powstania tego święta.
Tekst i dźwięk homilii: w uroczystość Chrystusa Króla, wygłoszone 22-XI-1970 r. przez świętego Josemaríę.
Historia uroczystości Chrystusa Króla
W 325 r. w mieście Nicea w Azji Mniejszej odbył się pierwszy sobór ekumeniczny. Przy tej okazji boskość Chrystusa została zdefiniowana przeciwko herezji Ariusza: «Chrystus jest Bogiem, Światłością ze Światłości, prawdziwym Bogiem z prawdziwego Boga». Sobór został zwołany przez Cesarz rzymskiKonstantyn I.
Jego głównymi osiągnięciami było rozstrzygnięcie chrystologicznej kwestii natury Syna Bożego i jego relacji z Bogiem Ojcem, zbudowanie pierwszej części Symbolu Nicejskiego (pierwszej jednolitej doktryny chrześcijańskiej), ustanowienie jednolitego obchodzenia daty Wielkanocy oraz ogłoszenie pierwszego kodeksu prawa kanonicznego.
W 1925 roku, 1600 lat później, papież Pius XI ogłosił, że najlepszym sposobem dla społeczeństwa obywatelskiego na uzyskanie «sprawiedliwej wolności, spokoju i dyscypliny, pokoju i zgody» jest uznanie przez ludzi, publicznie i prywatnie, królewskości Chrystusa:
«Albowiem w pouczaniu ludu o rzeczach wiary - pisał - doroczne święta świętych tajemnic są o wiele skuteczniejsze niż jakiekolwiek nauki, choćby najbardziej autorytatywne, magisterium kościelnego (...) i pouczają wszystkich wiernych (...) każdego roku i nieustannie; (...) przenikają nie tylko umysł, ale i serce, całego człowieka» (Encyklika o Kościele). (Encyklika Quas primas, 11 grudnia 1925 r.).
Pierwotną datą tego święta była ostatnia niedziela października, tj. niedziela bezpośrednio poprzedzająca Boże Narodzenie. Dzień Wszystkich Świętych; Jednak wraz z reformą z 1969 r. przeniesiono je na ostatnią niedzielę roku liturgicznego, aby podkreślić, że Jezus Chrystus, Król, jest celem naszej ziemskiej pielgrzymki.
Teksty biblijne zmieniają się w trzech cyklach liturgicznych, pozwalając nam w pełni zrozumieć postać Jezusa.
Chrystusa Króla, punkt kulminacyjny i zakończenie roku liturgicznego
Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata, która zamyka rok liturgiczny, jest proklamacją królewskości Jezusa Chrystusa. Ustanowiona przez Piusa XI, uroczystość ta jest odpowiedzią na potrzebę pamiętania, że chociaż Jego królestwo nie jest z tego świata, Chrystus posiada uniwersalną władzę nad całym stworzeniem i nad każdym ludzkim sercem.
Jezus jest Królem nie z powodu ziemskiej władzy czy politycznej dominacji, ale z powodu swojej odkupieńczej miłości i oddania samego siebie na krzyżu. Jego królestwo jest królestwem prawdy, sprawiedliwości, świętości i łaski; królestwem miłości, pokoju i miłosierdzia. Jak uczy nas liturgia, jest On "Królem królów i Panem panów" (Ap 19:16), którego tronem jest krzyż i jego cierniowa korona.
Świętowanie Chrystusa Króla oznacza uznanie Jego suwerenności w naszym życiu osobistym i społecznym, zobowiązując się do budowania świata zgodnie z wartościami Chrystusa Króla. Gospel. Jest to oczekiwanie na koniec czasów, kiedy "Chrystus będzie wszystkim we wszystkich" (Kol 3,11), a Jego Królestwo objawi się w pełni.
Pełny tekst homilii św. Josemarii Chrystus Król
Rok liturgiczny dobiega końca, a w Najświętszej Ofierze Ołtarza ponawiamy Ojcu ofiarę Chrystusa, Króla świętości i łaski, Króla sprawiedliwości, miłości i pokoju, jak wkrótce przeczytamy w Prefacji. Wszyscy odczuwacie w swoich duszach ogromną radość, gdy rozważacie święte człowieczeństwo naszego Pana: Króla o cielesnym sercu, takim jak nasze; który jest autorem wszechświata i każdego stworzenia, i który nie narzuca się, dominując: błaga o odrobinę miłości, pokazując nam w milczeniu swoje zranione ręce.
Dlaczego więc tak wielu to ignoruje? Dlaczego ten okrutny protest jest wciąż słyszany? nolumus hunc regnare super nos, Czy nie chcemy, by nad nami panował? Na ziemi są miliony ludzi, którzy w ten sposób stoją przed Jezusem Chrystusem, a raczej cieniem Jezusa Chrystusa, ponieważ nie znają Chrystusa, ani nie widzieli piękna Jego oblicza, ani nie znają cudów Jego doktryny.
W obliczu tego smutnego widowiska czuję się skłonny do zadośćuczynienia Panu. Słuchając tego zgiełku, który nie ustaje i który, bardziej niż głosy, składa się z haniebnych czynów, czuję potrzebę głośnego wołania: oportet illum regnare!, To dla Niego jest panowanie.
Sprzeciw wobec Chrystusa
Wielu nie może znieść faktu, że Chrystus Sprzeciwiają się Mu na tysiące sposobów: w ogólnych planach świata i ludzkiego współistnienia; w zwyczajach, w nauce, w sztuce; nawet w samym życiu Kościoła! Nie mówię -pisze św. Augustyn złych, którzy bluźnią Chrystusowi. Rzadkością są ci, którzy bluźnią Mu swoim językiem, ale wielu jest takich, którzy bluźnią Mu swoim postępowaniem..
Niektórzy ludzie nawet nie lubią tego wyrażenia Chrystus Król: dla powierzchownej kwestii słów, tak jakby królewskość Chrystusa mogła być mylona z formułami politycznymi; lub dlatego, że wyznanie królewskości Pana doprowadziłoby ich do przyjęcia prawa. I nie tolerują prawa, nawet tego ujmującego przykazania miłości, ponieważ nie chcą zbliżyć się do miłości Boga: ich ambicją jest jedynie służenie własnemu samolubstwu.
Od dłuższego czasu Pan popycha mnie do powtarzania cichego wołania: serviam!, Będę służył. Niech On zwiększy nasz zapał do dawania siebie, do bycia wiernym Jego Boskiemu wezwaniu - naturalnie, bez aparatu, bez hałasu - na środku ulicy. Podziękujmy Mu z głębi naszych serc. Zwróćmy się do Niego z modlitwą poddanych, dzieci, a nasze języki i podniebienia napełnią się mlekiem i miodem, będziemy smakować jak plastry miodu, mówiąc o Królestwie Bożym, które jest Królestwem wolności, wolności, którą On dla nas wywalczył.
Chrystus, Pan świata
Chciałbym, abyśmy rozważyli, w jaki sposób Chrystus, którego - łagodne Dzieciątko - widzieliśmy narodzonego w Betlejem, jest Panem świata: bo przez Niego zostały stworzone wszystkie istoty w niebie i na ziemi; On pojednał wszystko z Ojcem, przywracając pokój między niebem a ziemią, przez krew, którą przelał na krzyżu.
Dziś Chrystus króluje po prawicy Ojca: ci dwaj aniołowie w białych szatach oświadczyli uczniom, którzy byli zdumieni, gdy patrzyli na chmury po Wniebowstąpieniu Pana: Mężowie Galilejscy, dlaczego stoicie i patrzycie w niebo? Ten Jezus, który od Pana wstąpił do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go idącego w górę..
Przez Niego królują królowie, z tą różnicą, że królowie, ludzkie władze, przemijają; a królestwo Chrystusa pozostanie na wieczność, Jego królestwo jest królestwem wiecznym, a jego panowanie trwa z pokolenia na pokolenie..
Królestwo Chrystusa nie jest figurą słowną ani obrazem retorycznym. Chrystus żyje, również jako człowiek, w tym samym ciele, które przyjął we Wcieleniu, które wskrzesił po Krzyżu i żyje uwielbiony w Osobie Słowa wraz ze swoją ludzką duszą. Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, żyje, króluje i jest Panem świata. Tylko przez Niego wszystko, co żyje, jest utrzymywane przy życiu.
Dlaczego więc nie pojawia się teraz w całej swojej chwale? Ponieważ Jego królestwo nie jest z tego świata, chociaż jest na świecie. Jezus odpowiedział Piłatowi: Jestem królem. W tym celu się narodziłem, aby dać świadectwo prawdzie; każdy, kto należy do prawdy, słucha mojego głosu.. Ci, którzy oczekiwali od Mesjasza widocznej władzy doczesnej, byli w błędzie: że królestwo Boże nie polega na jedzeniu i piciu, ale na sprawiedliwości i pokoju oraz radości Ducha Świętego..
Prawda i sprawiedliwość; pokój i radość w Duchu Świętym. To jest królestwo Chrystusa: boskie działanie, które zbawia ludzi i które osiągnie punkt kulminacyjny, gdy historia się skończy, a Pan, który siedzi na najwyższym punkcie raju, przyjdzie, aby ostatecznie osądzić ludzi.
Kiedy Chrystus rozpoczyna swoje głoszenie na ziemi, nie oferuje programu politycznego, ale mówi: czyńcie pokutę, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie.; Instruuje swoich uczniów, aby głosili tę dobrą nowinę i uczy ich modlić się o nadejście królestwa. Jest to królestwo Boże i jego sprawiedliwość, święte życie: to, czego musimy szukać w pierwszej kolejności, jedyna rzecz naprawdę niezbędna.
Zbawienie, głoszone przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, jest zaproszeniem skierowanym do wszystkich: Dzieje się tak, jak stało się z pewnym królem, który świętował wesele swojego syna i wysłał sługi, aby wezwali gości na wesele.. Dlatego Pan ujawnia, że królestwo niebieskie jest pośród was.
Nikt nie jest wykluczony ze zbawienia, jeśli dobrowolnie spełnia pełne miłości żądania Chrystusa: narodzić się na nowo, stać się jak dzieci, w prostocie ducha; odwrócić serce od wszystkiego, co oddziela od Boga. Jezus chce czynów, a nie tylko słów. I usilnych starań, ponieważ tylko ci, którzy walczą, będą godni wiecznego dziedzictwa.
Doskonałość królestwa - ostateczny sąd zbawienia lub potępienia - nie będzie na ziemi. Teraz królestwo jest jak zasiew, jak wzrost ziarnka gorczycy; jego koniec będzie jak połów siecią, z której wyciągnięci na piasek ci, którzy czynili sprawiedliwość i ci, którzy czynili nieprawość, zostaną wyciągnięci na różne losy. Ale dopóki tu żyjemy, królestwo jest jak zaczyn, który pewna kobieta wzięła i zmieszała z trzema buszlami mąki, aż cała bryła została zakwaszona.
Kto rozumie królestwo, które proponuje Chrystus, zdaje sobie sprawę, że warto zaryzykować wszystko, aby je zdobyć: jest to perła, którą kupiec nabywa kosztem sprzedaży tego, co posiada, jest to skarb znaleziony na polu. Królestwo niebieskie jest trudnym podbojem: nikt nie ma pewności, że do niego dotrze, ale pokorne wołanie skruszonego człowieka otwiera szeroko jego bramy. Jeden ze złodziei ukrzyżowanych z Jezusem błaga Go: Panie, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. A Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju..
Królestwo w duszy
Jakże wielki jesteś, Panie i Boże nasz! Ty nadajesz naszemu życiu nadprzyrodzony sens i boską skuteczność. Ty jesteś przyczyną tego, że z miłości do Twojego Syna, ze wszystkich sił naszej istoty, z naszej duszy i z naszego ciała, możemy powtarzać: oportet illum regnare, podczas gdy rozbrzmiewa pieśń naszej słabości, ponieważ Pan wie, że jesteśmy stworzeniami - i to jakimi stworzeniami - ulepionymi z gliny, nie tylko w naszych stopach, ale także w naszych sercach i głowach. W boskości będziemy wibrować wyłącznie dla Pana.
Chrystus musi przede wszystkim królować w naszej duszy. Ale co byśmy odpowiedzieli, gdyby On zapytał: "Jak możesz pozwolić Mi królować w tobie? Odpowiedziałbym, że aby On mógł we mnie królować, potrzebuję Jego obfitej łaski: tylko w ten sposób każde ostatnie uderzenie serca, każdy ostatni oddech, każde najmniej intensywne spojrzenie, każde najzwyklejsze słowo, każde najbardziej elementarne odczucie zostanie przetłumaczone na hosanna mojemu Chrystusowi Królowi.
Jeśli chcemy, by Chrystus królował, musimy być konsekwentni: musimy zacząć od oddania Mu naszych serc. Jeśli tego nie uczynimy, mówienie o panowaniu Chrystusa będzie jedynie gołosłowną deklaracją bez chrześcijańskiej treści, zewnętrzną manifestacją wiary, która nie istnieje, oszukańczym używaniem imienia Chrystusa, oszukańczym używaniem imienia Chrystusa. Bóg dla ludzkich kompromisów.
Gdyby warunek, by Jezus mógł królować w mojej duszy, w twojej duszy, był spełniony wcześniej, mielibyśmy powód do rozpaczy. Ale Nie bój się, córko Syjonu, oto Król twój, który przychodzi, siedząc na osiołku.. Widzi Pan? Jezus jest zadowolony z biednego zwierzęcia jako tronu. Nie wiem, jak ty, ale ja nie czuję się upokorzony, uznając się w oczach Pana za osła: Jestem przed Panem jak mały osiołek, ale zawsze będę przy Panu, bo ujął mnie Pan za prawą rękę., Prowadzi mnie pan za kantar.
Proszę pomyśleć o cechach charakterystycznych osła, teraz, gdy pozostało ich tak niewiele. Nie stary, uparty, złośliwy osioł, który odwdzięcza się zdradzieckim kopnięciem, ale młody osioł: uszy wyciągnięte jak czułki, surowy w jedzeniu, ciężki w pracy, ze zdecydowanym i wesołym kłusem. Są setki zwierząt piękniejszych, zręczniejszych i okrutniejszych.
Ale Chrystus spojrzał na niego, aby przedstawić się jako król ludziom, którzy go uznali. Bo Jezus nie wie, co zrobić z wyrachowaną przebiegłością, z okrucieństwem zimnych serc, z efektownym, ale pustym pięknem. Nasz Pan ceni radość łagodnego serca, prosty krok, głos bez falsetu, czyste oczy, ucho uważne na Jego słowo czułości. W ten sposób króluje w duszy.
Panowanie w służbie
Jeśli pozwolimy Chrystusowi panować w naszych duszach, nie staniemy się dominatorami, ale sługami wszystkich ludzi. Służba - jakże kocham to słowo! Proszę podawać Gdybyśmy tylko my, chrześcijanie, umieli służyć! Powierzmy Panu naszą decyzję, aby nauczyć się wykonywać to zadanie służby, ponieważ tylko poprzez służbę możemy poznać i pokochać Chrystusa oraz sprawić, że będzie On znany i kochany przez innych.
Jak mamy to pokazać duszom? Przez przykład: przez nasze dobrowolne poddanie się Jezusowi Chrystusowi we wszystkich naszych działaniach, ponieważ On jest Panem wszystkich rzeczywistości naszego życia, ponieważ On jest jedynym i ostatecznym powodem naszego istnienia. Potem, kiedy damy to świadectwo przykładu, będziemy mogli pouczać słowem, doktryną. Tak właśnie działał Chrystus: coepit facere et docere, Najpierw nauczał przez swoje dzieła, a następnie przez swoje boskie kazania.
Służenie innym ze względu na Chrystusa wymaga od nas bycia bardzo ludzkimi. Jeśli nasze życie jest nieludzkie, Bóg niczego w nim nie zbuduje, ponieważ zazwyczaj nie buduje na nieporządku, na egoizmie, na arogancji. Musimy rozumieć wszystkich, musimy żyć ze wszystkimi, musimy przebaczać wszystkim, musimy przebaczać wszystkim.
Nie będziemy mówić, że to, co niesprawiedliwe, jest sprawiedliwe, że obraza Boga nie jest obrazą Boga, że zło jest dobrem. Ale w obliczu zła nie odpowiemy innym złem, ale jasną doktryną i dobrym działaniem: zatapiając zło w obfitości dobra. W ten sposób Chrystus będzie królował w naszej duszy i w duszach tych, którzy są wokół nas.
Niektórzy próbują budować pokój na świecie, nie wkładając miłości Bożej we własne serca, nie służąc bliźnim z miłości do Boga. Jak można osiągnąć taką misję pokoju? Pokój Chrystusowy jest pokojem królestwa Chrystusowego; a królestwo naszego Pana musi opierać się na pragnieniu świętości, na pokornej gotowości przyjęcia łaski, na dążeniu do sprawiedliwości, na boskim wylaniu miłości.
Chrystus na szczycie ludzkiej działalności
To jest osiągalne, to nie jest bezużyteczne marzenie, jeśli tylko my, ludzie, zdecydujemy się pielęgnować miłość Boga w naszych sercach! Chrystus, nasz Pan, został ukrzyżowany i z wysokości krzyża odkupił świat, przywracając pokój między Bogiem a ludzkością.
Jezus Chrystus pamięta o wszystkich: et ego, si exaltatus fuero a terra, omnia traham ad meipsum, Jeśli umieścisz mnie na szczycie wszystkich działań na ziemi, wypełniając obowiązek każdej chwili, będąc moim świadkiem w tym, co wydaje się wielkie i w tym, co wydaje się małe, omnia traham ad meipsum, Moje królestwo wśród was stanie się rzeczywistością!
Chrystus, nasz Pan, jest nadal zaangażowany w ten zasiew zbawienia ludzkości i całego stworzenia, tego naszego świata, który jest dobry, ponieważ wyszedł z rąk Boga. To przestępstwo Adama, grzech ludzkiej pychy, naruszyło Boską harmonię stworzenia.
Ale Bóg Ojciec, gdy nadeszła pełnia czasu, posłał swego jednorodzonego Syna, który - dzięki działaniu Ducha Świętego - przyjął ciało w zawsze dziewiczej Maryi, aby przywrócić pokój, aby odkupić człowieka od grzechu, adopcja filiorum reciperemus, abyśmy zostali ustanowieni synami Bożymi, zdolnymi do uczestniczenia w boskiej intymności; aby ten nowy człowiek, ta nowa gałąź synów Bożych, mogła uwolnić cały wszechświat od nieporządku, przywracając wszystkie rzeczy w Chrystusie, który pojednał je z Bogiem.
To jest to, do czego my, chrześcijanie, zostaliśmy powołani, to jest nasze apostolskie zadanie i nasze miażdżące duszę pragnienie: zaprowadzić królestwo Chrystusa, aby nie było już nienawiści i okrucieństwa, abyśmy szerzyli na ziemi silny i pokojowy balsam miłości.
Poprośmy dziś naszego Króla, aby sprawił, że będziemy pokornie i żarliwie współpracować w boskim celu zjednoczenia tego, co jest rozbite, ocalenia tego, co zagubione, uporządkowania tego, co człowiek zaburzył, zakończenia tego, co się rozpada, odbudowania harmonii całego stworzenia.
Przyjęcie wiary chrześcijańskiej oznacza zobowiązanie się do kontynuowania misji Jezusa wśród stworzeń. Każdy z nas musi nim być, alter Christus, ipse Christus, innego Chrystusa, tego samego Chrystusa. Tylko w ten sposób będziemy w stanie podjąć to wielkie, ogromne, niekończące się przedsięwzięcie: uświęcać od wewnątrz wszystkie struktury doczesne, wnosząc tam zaczyn Odkupienia.
Nigdy nie mówię o polityce. Nie myślę o zadaniu chrześcijan na ziemi jako o kiełkującym nurcie polityczno-religijnym - byłoby to szaleństwem - nawet jeśli ma to dobry cel, jakim jest zaszczepienie ducha Chrystusa we wszystkich działaniach ludzi.
To serce każdego człowieka, bez względu na to, kim jest, należy przyprowadzić do Boga. Starajmy się mówić w imieniu każdego chrześcijanina, aby gdziekolwiek się znajduje - w okolicznościach, które zależą nie tylko od jego pozycji w Kościele lub w życiu cywilnym, ale od wyniku zmieniających się sytuacji historycznych - mógł dawać świadectwo, przykładem i słowem, wiary, którą wyznaje.
Chrześcijanin żyje w świecie z pełnymi prawami, ponieważ jest człowiekiem. Jeśli zaakceptuje, że Chrystus mieszka w jego sercu, że Chrystus króluje, zbawcza skuteczność Pana będzie silnie odczuwalna we wszystkich jego ludzkich działaniach. Nie ma znaczenia, czy to zajęcie jest, jak mówi przysłowie, wysoki o niski; Ponieważ ludzki szczyt może być w oczach Boga niskością; a to, co nazywamy niskim lub skromnym, może być chrześcijańskim szczytem świętości i służby.
Wolność osobista
Chrześcijanin, gdy pracuje, co jest jego obowiązkiem, nie może uchylać się ani omijać wymagań natury. Jeśli przez wyrażenie błogosławieństwo dla ludzkiej działalności Gdyby miało to na celu unieważnienie lub zaciemnienie własnej dynamiki, odmówiłbym użycia tych słów.
Osobiście nigdy nie przekonywał mnie fakt, że zwykłe działania ludzi są opatrywane etykietą wyznaniową jak fałszywym znakiem. Ponieważ wydaje mi się, choć szanuję przeciwną opinię, że istnieje niebezpieczeństwo używania świętego imienia naszej wiary nadaremno, a także dlatego, że czasami etykieta katolicka była nawet używana do usprawiedliwiania postaw i działań, które czasami nie są uczciwie ludzkie.
Jeśli świat i wszystko, co w nim jest - z wyjątkiem grzechu - jest dobre, ponieważ jest dziełem Boga, naszego Pana, chrześcijanin, walcząc nieustannie o uniknięcie wykroczeń przeciwko Bogu - pozytywna walka miłości - musi poświęcić się temu, co ziemskie, ramię w ramię z innymi obywatelami; musi bronić wszystkich dóbr wynikających z godności osoby.
I jest jedno dobro, o które zawsze musi zabiegać w sposób szczególny: wolność osobista. Tylko wtedy, gdy będzie bronił indywidualnej wolności innych z odpowiednią osobistą odpowiedzialnością, będzie w stanie, z ludzką i chrześcijańską uczciwością, bronić własnej wolności w ten sam sposób.
Powtarzam i będę powtarzał nieustannie, że Pan dał nam za darmo wielki nadprzyrodzony dar, boską łaskę; i inny cudowny ludzki dar, osobistą wolność, która wymaga od nas - aby nie stała się zepsuta i nie zamieniła się w rozwiązłość - uczciwości, skutecznego zobowiązania do postępowania zgodnie z boskim prawem, bo gdzie jest Duch Boży, tam jest wolność..
Królestwo Chrystusa jest królestwem wolności: nie ma tu sług, z wyjątkiem tych, którzy dobrowolnie wiążą się łańcuchami z miłości do Boga. Błogosławiona niewola miłości, która nas wyzwala! Bez wolności nie możemy odpowiadać łasce; bez wolności nie możemy swobodnie oddać się Panu z najbardziej nadprzyrodzonego powodu: ponieważ mamy na to ochotę.
Niektórzy z Państwa, którzy mnie słuchają, znają mnie sprzed wielu lat. Mogą Państwo zaświadczyć, że przez całe życie głosiłem wolność osobistą połączoną z osobistą odpowiedzialnością. Szukałem jej i szukam na całej ziemi, tak jak Diogenes szukał człowieka. I każdego dnia kocham ją bardziej, kocham ją ponad wszystkie ziemskie rzeczy: jest to skarb, którego nigdy nie możemy wystarczająco docenić.
Kiedy mówię o wolności osobistej, nie mam na myśli, że przez tę wymówkę odnoszę się do innych problemów, być może bardzo uzasadnionych, które nie odnoszą się do mojego urzędu jako kapłana. Wiem, że nie do mnie należy zajmowanie się sprawami świeckimi i przejściowymi, które należą do sfery doczesnej i cywilnej, sprawami, które Pan pozostawił wolnej i spokojnej kontrowersji ludzi.
Wiem również, że usta kapłana, unikając wszelkiego ludzkiego bandytyzmu, muszą być otwarte tylko po to, aby prowadzić dusze do Boga, do Jego zbawczej duchowej doktryny, do sakramentów ustanowionych przez Jezusa Chrystusa, do życia wewnętrznego, które przybliża nas do Pana, wiedząc, że jesteśmy Jego dziećmi, a zatem braćmi i siostrami wszystkich ludzi bez wyjątku.
Dziś obchodzimy uroczystość Chrystusa Króla. I nie odchodzę od mojego urzędu kapłańskiego, kiedy mówię, że jeśli ktoś rozumiałby królestwo Chrystusa jako program polityczny, nie pogłębiłby nadprzyrodzonego celu wiary i byłby o krok od obciążania sumień ciężarami, które nie są ciężarami Jezusa, ponieważ Jego jarzmo jest miękkie, a brzemię lekkie.
Naprawdę kochajmy wszystkich ludzi; kochajmy Chrystusa ponad wszystko; a wtedy nie będziemy mieli innego wyboru, jak tylko kochać uzasadnioną wolność innych, w pokojowym i rozsądnym współistnieniu.
Spokojne, dzieci Boże
Być może zasugeruje Pan: ale Niewielu chce to usłyszeć, a jeszcze mniej chce to zastosować w praktyce.. Wiem na pewno: wolność jest silną i zdrową rośliną, która nie rośnie dobrze wśród kamieni, cierni i wydeptanych ścieżek. Zostało nam to zapowiedziane jeszcze zanim Chrystus przyszedł na ziemię. Proszę pamiętać o drugim psalmie: Dlaczego narody szaleją, a ludy knują próżne rzeczy? Królowie ziemi powstali, a książęta zebrali się przeciwko Panu i przeciwko Jego Chrystusowi.. Widzi pan? Nic nowego.
Sprzeciwiali się Chrystusowi, zanim się narodził; sprzeciwiali się Mu, gdy Jego spokojne stopy stąpały po ścieżkach Palestyny; prześladowali Go później i teraz, atakując członków Jego mistycznego i królewskiego Ciała. Skąd tyle nienawiści, skąd to żerowanie na szczerej prostocie, skąd to powszechne miażdżenie wolności każdego sumienia?
Zerwijmy ich więzy i zrzućmy z siebie ich jarzmo.. Łamią łagodne jarzmo, zrzucają swoje brzemię, cudowne brzemię świętości i sprawiedliwości, łaski, miłości i pokoju. Wściekają się na miłość, śmieją się z bezradnej dobroci Boga, który rezygnuje z użycia swoich legionów aniołów do obrony siebie. Gdyby Pan zgodził się na kompromis, gdyby poświęcił kilku niewinnych, aby zadowolić większość winnych, mogliby jeszcze spróbować się z Nim porozumieć.
Ale to nie jest logika Boga. Nasz Ojciec jest prawdziwym Ojcem i jest gotów przebaczyć tysiącom złoczyńców, pod warunkiem, że jest tylko dziesięciu sprawiedliwych. Ci, którzy kierują się nienawiścią, nie mogą zrozumieć tego miłosierdzia i umacniają się w swojej pozornej ziemskiej bezkarności, karmiąc się niesprawiedliwością.
Ten, który mieszka w niebiosach, będzie się z nich śmiał, Pan będzie z nich szydził. Wtedy przemówi do nich w swoim gniewie i napełni ich przerażeniem w swoim gniewie.. Jak słuszny jest Boży gniew i jak sprawiedliwy jest Jego gniew, jak wielka jest także Jego łaskawość!
Zostałem przez Niego ustanowiony królem na Syjonie, Jego świętej górze, abym głosił Jego prawo. Pan powiedział do mnie: Jesteś moim synem, dziś cię zrodziłem.. Miłosierdzie Boga Ojca dało nam Jego Syna jako Króla. Kiedy grozi, jest poruszony czułością; ogłasza swój gniew i daje nam swoją miłość. Ty jesteś moim synem: zwraca się do Chrystusa i zwraca się do ciebie i do mnie, jeśli zdecydujemy się być królem. alter Christus, ipse Christus.
Słowa nie mogą podążać za sercem, które jest poruszone dobrocią Boga. On mówi do nas: jest pan moim synem. Nie obcy, nie uprzejmy sługa, nie przyjaciel, co byłoby zbyt wiele. Syn! Daje nam wolną rękę, abyśmy żyli z Nim pobożnością syna i, ośmielę się powiedzieć, także bezwstydem syna Ojca, który nie jest w stanie odmówić Mu niczego.
Że jest wielu, którzy są zdeterminowani, by zachowywać się niesprawiedliwie? Tak, ale Pan nalega: o które Mnie poprosisz, dam ci narody w dziedzictwo i rozszerzę twoje panowanie aż po krańce ziemi. Będziesz nad nimi panował laską żelazną i potłuczesz je jak naczynie garncarskie.. Są to mocne obietnice i pochodzą od Boga: nie możemy ich ukrywać. Nie na próżno Chrystus jest Odkupicielem świata i króluje suwerennie po prawicy Ojca. Jest to straszna zapowiedź tego, co czeka każdego, gdy życie przeminie, ponieważ przemija; i wszystkim, gdy historia się skończy, jeśli serce jest zatwardziałe w złu i rozpaczy.
Ale Bóg, który zawsze może wygrać, woli przekonywać: Wy, królowie, wy, władcy, zrozumcie to dobrze; dajcie się pouczyć, wy, którzy sądzicie na ziemi. Służcie Panu z bojaźnią i wywyższajcie Go ze drżeniem. Przyjmijcie dobrą naukę, aby w końcu Pan się nie rozgniewał, a wy nie zginęliście z dobrej drogi, bo Jego gniew nagle się rozpalił.. Chrystus jest Panem, Królem.
Ogłaszamy Państwu spełnienie obietnicy danej naszym ojcom, którą Bóg wypełnił przed naszymi dziećmi, wzbudzając Jezusa z martwych, jak napisano w drugim psalmie: Tyś jest mój Syn, dziś Cię zrodziłem.....
Teraz więc, bracia moi, wiedzcie, że przez Jezusa zostało wam ofiarowane odpuszczenie grzechów i zmazanie wszelkiej zmazy, z której nie mogliście być usprawiedliwieni według Prawa Mojżeszowego; każdy, kto w Niego wierzy, jest usprawiedliwiony. Uważajcie, aby to, o czym mówią prorocy, nie spadło na was; naprawcie się, wy, którzy gardzicie, napełnijcie się lękiem i bądźcie spustoszeni; albowiem dokonam dzieła za dni waszych, w które nie uwierzycie, bez względu na to, ile wam o nim powiedziano..
Jest to dzieło zbawienia, panowanie Chrystusa w duszach, manifestacja Bożego miłosierdzia. Szczęśliwi ci, którzy Go przyjmują!. My, chrześcijanie, mamy prawo wychwalać królewskość Chrystusa, ponieważ chociaż niesprawiedliwość obfituje, chociaż wielu nie pragnie tego panowania miłości, w samej ludzkiej historii, która jest sceną zła, tkane jest dzieło wiecznego zbawienia.
Anioły Boga
Ego cogito cogitationes pacis et non afflictionis, Myślę o pokoju, a nie o smutku, mówi Pan. Bądźmy ludźmi pokoju, ludźmi sprawiedliwości, czynicielami dobra, a Pan nie będzie naszym sędzią, ale naszym przyjacielem, naszym bratem, naszą miłością.
Niech aniołowie Boży towarzyszą nam w tej radosnej wędrówce po ziemi. Przed narodzinami naszego Odkupiciela, pisze św. Grzegorz Wielki, straciliśmy przyjaźń aniołów. Pierwotna wina i nasze codzienne grzechy oddaliły nas od ich świetlistej czystości, ..... Ale odkąd uznaliśmy naszego Króla, aniołowie uznali nas za współobywateli.....
A ponieważ Król niebios zechciał przyjąć nasze ziemskie ciało, aniołowie nie wzdrygają się już przed naszą niedolą. Nie ośmielają się uważać tej natury, którą uwielbiają, za niższą od ich własnej, widząc ją wywyższoną ponad nich w osobie Króla niebios; i nie mają już żadnych zastrzeżeń, by uważać człowieka za towarzysza ich własnej..
Maryjo, święta Matko naszego Króla, Królowo naszego serca, opiekuj się nami tak, jak tylko Ona potrafi. Współczująca Matko, tronie łaski, modlimy się, abyśmy umieli komponować w naszym życiu i w życiu tych, którzy są wokół nas, wers po wersie, prosty wiersz miłości, quasi fluvium pacis, jak rzeka pokoju. Bo jesteś morzem niezawodnego miłosierdzia: wszystkie rzeki wpadają do morza, a morze się nie napełnia.