Cud współpracy z Bogiem 1

W tym Homilia papieża Franciszka centralnym pytaniem jest pytanie o cudowność. Czytania wybrane z Listu do Efezjan (por. Ef 1, 2-14) i z Ewangelii św. Mateusza (por. Mt 28, 16-20), sugerować papieżowi Franciszkowi to zdumienie, to "zdumienie" wywołane działaniem Ducha Świętego w Kościele. Ekspozycję argumentów papieża dzielimy na trzy punkty:

Zachwyt nad planem zbawienia

Paweł podejmuje hymn liturgiczny, który błogosławi Boga za jego plan zbawienia. Franciszek mówi, że nasze zdziwienie tym planem zbawienia powinno być nie mniejsze niż nasze zdziwienie otaczającym nas wszechświatem, gdzie na przykład wszystko w kosmosie porusza się lub zatrzymuje zgodnie z siłą grawitacji. Tak więc w Bożym planie na przestrzeni czasu tym środkiem ciężkości, gdzie wszystko ma swój początek, znaczenie i cel, jest Chrystus.

Paweł: "W Chrystusie zostaliśmy pobłogosławieni przed stworzeniem; w Nim zostaliśmy powołani; w Nim zostaliśmy odkupieni; w Nim każde stworzenie zostało przywrócone do jedności, a wszyscy, bliscy i dalecy, pierwsi i ostatni, są przeznaczeni, dzięki działaniu Ducha Świętego, do chwały Bożej". Z tego powodu na stronie Papież papież zaprasza nas do chwalenia, błogosławienia, uwielbiania i dziękowania za to dzieło Boże, za ten plan zbawienia. 

To prawda, biorąc pod uwagę, że ten "plan" będzie spotyka nas w życiu każdego z nasPozostawia nam swobodę odpowiedzi na ten pełen miłości plan, który ma swoje źródło w sercu Boga Ojca, jak wskazuje Katechizm Kościoła Katolickiego.

Nie jest to więc plan, który Bóg stworzył za naszymi plecami, bez nas i naszej wolności. Wręcz przeciwnie: to projekt miłości, który nam przedstawia i który wypełnia sensem historię świata i życia ludzkiego., chociaż wiele aspektów tego planu nie jest nam w pełni znanych i może być znanych w późniejszym czasie.

A Franciszek pyta nas wszystkich: "Jak wygląda twoje zdumienie, czy czasem odczuwasz zdumienie, czy też zapomniałeś, co ono oznacza? Rzeczywiście. Bardzo wygodnie jest podziwiać dary Boże.W przeciwnym razie możemy się najpierw do niego przyzwyczaić, a następnie pozbawić go znaczenia.

W pociągu Antoine de Saint-Éxupéry obserwował w Mały Książę (rozdz. XXII), to dzieci trzymają nosy przy oknach, podczas gdy dorośli zajmują się innymi rutynowymi zajęciami.

"To, drodzy bracia i siostry, jest sługa Kościoła: ktoś, kto umie zachwycić się Bożym planem i w tym duchu gorąco kocha Kościół, gotów służyć w jego misji, gdziekolwiek i jakkolwiek Duch Święty zechce. Papież Franciszek, Bazylika św. Piotra, msztuki, 30 sierpnia 2022 r.

 Zdumienie, że Bóg oferuje współpracę z nami

2. Po drugie, papież Franciszek zauważa, że Jeśli teraz przyjrzymy się wezwaniu Pana do uczniów w Galilei, odkryjemy nowe zdumienie.. Tym razem nie tyle z powodu samego planu zbawienia, ile dlatego, że - o dziwo, Bóg włącza nas w ten plan, włącza nas. Słowa Pana skierowane do jedenastu uczniów brzmią: "Idźcie (...) czyńcie uczniów ze wszystkich narodów, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc ich wszystkiego, co wam przykazałem" (Mt 28:19-20); a następnie ostatnia obietnica, która daje nadzieję i pociechę: "Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (w. 20).

A następca Piotra zwraca uwagę, że te słowa zmartwychwstałego Jezusa "nadal mają moc poruszania naszych serc, dwa tysiące lat później" Dlaczego? Bo to niesamowite, że Pan postanowił ewangelizować świat z tej biednej grupy uczniów. 

Don Ramiro Pellitero reflexiona sobre la homilía del Papa con los nuevos cardenales, donde la cuestión central es la del asombro.

Tutaj można by zapytać, czy tylko chrześcijanie wchodzą w ten plan zbawienia, czy też tylko chrześcijanie w nim współpracują. W rzeczywistości każda osoba -i inne istoty, zgodnie z ich własną istotą. wejść w te pełne miłości plany Boga. A jednocześnie chrześcijanie, dzięki Bożemu wybraniu (przed założeniem świata, por. Ef 1:4), mają w tym projekcie szczególne miejsce, podobne do miejsca Marii, dwunastu apostołów i kobiet, które od początku szły za Panem. Tak właśnie postępuje Bóg: do jednych przychodzi przez drugich.

Co papież Franciszek chce osiągnąć, podnosząc tę potrzebę "podziwu" wobec nowych kardynałów?

Sam papież Franciszek tak powiedział i dotyczy to również wszystkich chrześcijan. Uświadomić nam naszą małość, naszą nieproporcjonalność do współpracy w boskich planach. Aby uwolnić nas od pokusy poczucia, że jesteśmy "na wysokości" boskiego planu. (najwybitniejszych, jak nazywa się kardynałów), o opieranie się na fałszywym bezpieczeństwie, być może myśląc, że Kościół jest wielki i solidny...

Wszystko to, mówi Franciszek, ma w sobie trochę prawdy (jeśli spojrzymy na to oczami wiary, ponieważ to Bóg nas powołał i daje nam możliwość współpracy z Nim). Ale jest to podejście, które może nas doprowadzić do dać się oszukać przez "Kłamcę (tj. diabła). I stają się, po pierwsze, "światowi" (z robakiem duchowej światowości); a po drugie "nieszkodliwi", tj. bez siły i bez nadziei na skuteczną współpracę w zbawieniu.

Cud bycia Kościołem

3. Na koniec Biskup Rzymu zwraca uwagę, że całość tych fragmentów budzi (lub powinna budzić) w nas "cudowność bycia Kościołem"; przynależności do tej rodziny, do tej wspólnoty wierzących, którzy tworzą jedno ciało z Chrystusem, od naszego chrztu. To właśnie tam otrzymaliśmy dwa korzenie cudowności, jak widzieliśmy: po pierwsze, aby być błogosławionym w Chrystusie, a po drugie, aby iść z Chrystusem na świat.

A Franciszek wyjaśnia, że Jest to zdumienie, które nie maleje z wiekiem ani nie słabnie wraz z odpowiedzialnością.(można by powiedzieć: z zadaniami, darami, posługami i charyzmatami, które każdy z nas może otrzymać w Kościele, w służbie Kościołowi i światu).

W tym miejscu Franciszek przywołuje postać świętego papieża Pawła VI i jego programową encyklikę Ecclesiam suamnapisana podczas II Soboru Watykańskiego. Papież Montini mówi tam: "Jest to godzina, w której Kościół musi pogłębić swoją świadomość samego siebie, [...] własnego pochodzenia, [...] własnej misji".. I odwołując się właśnie do Listu do Efezjan, umieszcza tę misję w perspektywie planu zbawienia; "dyspensy od tajemnicy ukrytej od wieków w Bogu (...), aby się ujawniła (...) przez Kościół" (Ef 3:9-10).

Francisco Pawła VI jako wzoru, aby przedstawić profil tego, jaki powinien być minister w Kościele.Ten, kto umie zachwycić się Bożym planem i w tym duchu z pasją kocha Kościół, gotów służyć jego misji gdziekolwiek i kiedykolwiek Duch Święty zechce". Tak wyglądał Apostoł do pogan przed św. Pawłem VI. zdolność do zadziwienia, pasji i służby. I to również powinno być miarą lub termometrem naszego życia duchowego.

Na zakończenie papież ponownie kieruje do kardynałów kilka pytań, które są przydatne dla nas wszystkich, ponieważ my wszyscy - wierni i słudzy w Kościele - uczestniczymy, w bardzo różny i uzupełniający się sposób, w tej wielkiej i wyjątkowej "posłudze zbawienia", która jest misją Kościoła w świecie:

"A może tak się Pan do tego przyzwyczaił, że to stracił? Czy jest Pan zdolny do ponownego zadziwienia?". Ostrzega, że nie jest to po prostu ludzka zdolność, ale przede wszystkim łaska Boża, o którą musimy prosić i być za nią wdzięczni, strzec jej i czynić ją owocną, jak Maryja i Jej wstawiennictwo.


Pan Ramiro Pellitero IglesiasProfesor teologii pastoralnej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Nawarry.

(1) Opublikowane w Kościół i nowa ewangelizacja.

7 boleści Matki Bożej: Co to jest?

Uroczystość tygodnia Męki Pańskiej przypomina nam szczególnie o udziale Dziewicy Maryi w ofierze Chrystusa, reprezentowanej przez 7 boleści Dziewicy.

Święto Matki Bożej Bolesnej wyraża współczucie Matki Bożej dla Kościoła, który zawsze podlega próbom i prześladowaniom.

Krótki przegląd historyczny

Około roku 1320 Matka Boska objawiła się św. Brygidzie w pewnym miejscu w Szwecji. Przy tej okazji jej serce zostało zranione przez 7 mieczy. Te rany reprezentowały 7 boleści Dziewicy Maryi, których doświadczyła u boku swojego Syna Jezusa.

Następnie cierpiąca Dziewica powiedziała świętej Brygidy, że ci, którzy modlą się, wspominając jej ból i smutek, otrzymają 7 specjalnych łask: pokój w ich rodzinach, ufność w Boże działanie, pocieszenie w ich smutkach, obronę i ochronę przed złem, a także łaski, o które ją proszą i które nie są sprzeczne z wolą Jezusa. Wreszcie, przebaczenie grzechów i życie wieczne dla dusz, które szerzą jej pobożność.

Nabożeństwo do Dziewicy Bolesnej zakorzeniło się wśród chrześcijan, szczególnie w Zakonie Serwitów, którzy poświęcili się medytacji 7 boleści Dziewicy Maryi. I to samo nabożeństwo zostało rozszerzone na cały Kościół przez papieża Piusa VII w 1817 roku.

Santa Brigida de Suecia. Donde la Virgen se apareció y le explico la devoción de los 7 dolores de la Virgen

Przedstawienie 7 boleści Matki Boskiej, stempel antyczny

Nabożeństwo 7 boleści Maryi Panny

Rozmyślanie nad boleściami Matki Bożej jest sposobem uczestniczenia w najgłębszych cierpieniach życia Maryi na ziemi. Obiecała, że udzieli siedmiu łask duszom, które czczą Ją i towarzyszą Jej, odmawiając 7 Zdrowaś Maryjo i Ojcze Nasz, medytując nad 7 boleściami Matki Bożej. Jeśli cierpią Państwo dzisiaj, proszę skorzystać z okazji i złożyć swój ból i żałobę w sercu Maryi Dziewicy.

Pierwszy smutek: proroctwo Symeona przy Ofiarowaniu Dzieciątka Chrystusowego

Przeczytaj Ewangelię Łukasza (por. 2,22-35)

Pierwszy z siedmiu boleści Dziewicy Maryi miał miejsce, gdy Symeon zapowiedział Jej, że miecz boleści przeszyje Jej duszę z powodu cierpień Jezusa. W pewnym sensie Szymon mówił, że udział Dziewicy Maryi w odkupieniu będzie polegał na smutku.

Proszę sobie wyobrazić, jak wielki wpływ wywarła na serce Maryi, gdy usłyszała słowa, którymi Symeon przepowiedział gorzką mękę i śmierć Jej Syna, Jezusa.

Matka Boża uważnie słucha, czego chce Bóg, rozważa to, czego nie rozumie, i pyta o to, czego nie wie. Następnie całkowicie oddaje się wypełnianiu woli Bożej: Oto służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa. Czy widzą Państwo ten cud? Święta Maryja, nauczycielka całego naszego postępowania, uczy nas teraz, że posłuszeństwo Bogu nie jest służalczością, nie podporządkowuje sobie sumienia: porusza nas do głębi, abyśmy odkryli wolność dzieci Bożych. (To Chrystus przechodzi obok, 173).

Drugi smutek: Ucieczka do Egiptu z Jezusem i Józefem

Przeczytaj Ewangelię Mateusza (2,13-15)

Reprezentuje on drugi z siedmiu boleści Matki Bożej, ten, który odczuwała, gdy musiała uciekać z Józefem i Jezusem nagle i nocą tak daleko, aby uratować Syna przed rzezią zarządzoną przez Heroda. Maria doświadczyła prawdziwego cierpienia, gdy zobaczyła, że Jezus już jako niemowlę był prześladowany na śmierć. Ileż to cierpień doświadczyła w kraju wygnania.

Święta Ewangelia, krótko mówiąc, ułatwia nam zrozumienie przykładu naszej Matki: Maryja zachowywała wszystkie te rzeczy w sobie, rozważając je w swoim sercu. Starajmy się ją naśladować, prowadząc pełen miłości dialog z Panem ze wszystkim, co nas spotyka, nawet z najmniejszymi wydarzeniami. Nie zapominajmy, że musimy je zważyć, ocenić, zobaczyć oczami wiary, aby odkryć wolę Bożą (Przyjaciele Boga, 284; Przyjaciele Boga, 285).

Trzeci smutek: Utrata Jezusa - Zagubione dziecko w świątyni

Przeczytaj Ewangelię Łukasza (2,41-50)

Łzy wylane przez Dziewicę Maryję i ból, jaki odczuwała po stracie Syna, to trzeci z 7 smutków Dziewicy Maryi. Trzy dni szukała go w udręce, aż go znalazła. znalezione w świątyni. Aby to zrozumieć, możemy sobie wyobrazić, że Jezus zaginął w bardzo młodym wieku, zdany jeszcze na opiekę Maryi i św. Józefa. Jakże przykry był smutek Matki Bożej, gdy zdała sobie sprawę, że nie ma tam Jezusa.

"Matka Boża, która z zapałem szukała swojego syna, zagubionego nie z jej winy, która doświadczyła największej radości z jego odnalezienia, pomoże nam cofnąć nasze kroki, naprawić to, co konieczne, gdy przez naszą lekkomyślność lub grzechy nie odróżniamy Chrystusa. W ten sposób osiągniemy radość ponownego objęcia Go, aby powiedzieć Mu, że już więcej Go nie stracimy (Przyjaciele Boga, 278).

Czwarta boleść: Maryja spotyka Jezusa na drodze na Kalwarię

Czytamy IV Stację Krzyża

W czwartym z siedmiu boleści Dziewicy Maryi myślimy o głębokim smutku, jaki odczuła Dziewica Maryja, gdy zobaczyła Jezusa niosącego krzyżniosąc narzędzie własnego męczeństwa. Wyobraźmy sobie, że Maryja spotyka swojego Syna pośród tych, którzy ciągną Go na tak okrutną śmierć. Pozwól nam doświadczyć ogromnego bólu, jaki czuła, gdy ich oczy się spotkały, bólu Matki, która próbuje wspierać swojego Syna.

Ledwie Jezus powstał z pierwszego upadku, gdy na drodze, którą przechodzi, spotyka swoją Najświętszą Matkę.
Z ogromną miłością Maryja patrzy na Jezusa, a Jezus na swoją Matkę; ich oczy spotykają się i każde serce wlewa swój smutek w drugie. Dusza Marii jest zalana goryczą, goryczą Jezusa Chrystusa.
O wy, którzy przechodzicie po drodze, spójrzcie, czy jest jakiś smutek porównywalny z moim (Lam I, 12).

Piąty smutek: Ukrzyżowanie i agonia Jezusa - Jezus umiera na krzyżu

Przeczytaj Ewangelię Jana (19,17-39)

Ten smutek rozważa dwie ofiary na Kalwarii - z ciała Jezusa i z serca Maryi. Piąty z siedmiu boleści Matki Boskiej to cierpienie, które odczuwała, widząc okrucieństwo gwoździ wbijanych w ręce i stopy Jej ukochanego Syna. Agonia Marii, gdy patrzyła, jak Jezus cierpi na krzyżu; aby dać nam życie. Maryja stała u stóp krzyża i słyszała, jak Jej Syn obiecuje niebo łotrowi i przebacza swoim wrogom.

"Szczęśliwe winy, śpiewa Kościół, szczęśliwe winy, bo osiągnął to, że ma tak wielkiego Odkupiciela. Szczęśliwa wina, możemy również dodać, że zasłużyliśmy na przyjęcie Świętej Maryi jako naszej Matki. Teraz jesteśmy pewni, teraz nic nie powinno nas martwić: bo Matka Boża, ukoronowana na Królową nieba i ziemi, jest wszechmocną petentką przed Bogiem. Jezus nie może niczego odmówić Maryi, ani nam, dzieciom swojej Matki (Przyjaciele Boga, 288).

Szósty smutek: La Lanzada - Jezus zostaje zdjęty z krzyża i przekazany swojej Matce.

Przeczytaj Ewangelię Marka (15, 42-46)

Rozważamy ból, jaki odczuwała Matka Boża, gdy widziała włócznię wbitą w serce Jezusa. W szóstym z siedmiu boleści Matki Bożej przeżywamy cierpienie, jakie odczuwało Serce Maryi, gdy pozbawione życia ciało Jej ukochanego Jezusa zostało zdjęte z krzyża i złożone na Jej kolanach.

Teraz, stojąc przed tą chwilą Kalwarii, kiedy Jezus już umarł, a chwała Jego triumfu jeszcze się nie objawiła, jest to dobra okazja, aby zbadać nasze pragnienia dotyczące chrześcijańskiego życia, świętości; aby aktem wiary zareagować na nasze słabości i ufając w moc Bożą, postanowić, że w sprawy naszych dni włożymy miłość. Doświadczenie grzechu powinno prowadzić nas do smutku, do bardziej dojrzałej i głębszej decyzji, aby być wiernym, aby naprawdę utożsamić się z Chrystusem, aby wytrwać, bez względu na koszty, w tej kapłańskiej misji, którą On powierzył wszystkim swoim uczniom bez wyjątku, która wzywa nas do bycia solą i światłem dla świata (Chrystus przechodzi obok, 96).

Siódmy smutek: Pochówek Jezusa w grobie i samotność Marii

Czytanie Ewangelii Jana (19, 38-42)

To nieskończone cierpienie, które odczuwa matka, grzebiąc swojego Syna, i chociaż wiadomo, że trzeciego dnia On zmartwychwstanie, męka śmierci jest dla Matki Bożej realna. Jezus został jej odebrany najbardziej niesprawiedliwą śmiercią na całym świecie, a Maria, która towarzyszyła mu we wszystkich cierpieniach, została teraz sama i pełna smutku. Jest to ostatni z siedmiu boleści Matki Bożej i najcięższy ze wszystkich.

Pismo Święte również śpiewa o tej miłości w pięknych słowach: Potężne wody nie zdołają ugasić miłości, ani rzeki jej nie zmiotą. Ta miłość zawsze wypełniała serce Świętej Maryi do tego stopnia, że wzbogacała ją o matczyne serce dla całej ludzkości. W Dziewicy miłość do Boga łączyła się również z troską o wszystkie jej dzieci. Jej najsłodsze i najbardziej uważne Serce musiało bardzo cierpieć, aż do najdrobniejszych szczegółów - nie mają wina - kiedy była świadkiem tego zbiorowego okrucieństwa, tego okrucieństwa, jakim była ze strony katów Męka i Śmierć Jezusa. Ale Maria nie mówi. Podobnie jak Jej Syn, kocha, milczy i przebacza. Taka jest moc miłości (Przyjaciele Boga, 237).

Los 7 dolores de la Virgen, comunicados a Santa Brigida para devoción de los cristianos.

Modlitwa o 7 boleściach Maryi Dziewicy.

O Bolesne i Niepokalane Serce Maryi, mieszkaniec czystości i świętości, okryj moją duszę swoją macierzyńską opieką, abym będąc zawsze wierny głosowi Jezusa, mógł odpowiedzieć na Jego miłość i być posłusznym Jego boskiej woli.

Chcę, moja Matko, żyć intymnie zjednoczony z Twoim Sercem, które jest całkowicie zjednoczone z Sercem Twojego Boskiego Syna.

Bądź z nami i daj nam swoją pomoc, abyśmy mogli przemienić zmagania w zwycięstwa, a smutki w radości.

Matko Boża Bolesna, wzmocnij mnie w cierpieniach życia.

Módl się za nami, o Matko, bo jesteś nie tylko Matką Bolesną, ale i Mistrzynią wszystkich łask. Amen.


Bibliografia

Krzyż, Duch Święty i Kościół

Proszę pozwolić nam lepiej zrozumieć tajemnicę krzyża i chrześcijańskie znaczenie cierpienia w Kościele. Warto zastanowić się, że "tam się urodziliśmy" i tam tkwi nasza siła: w miłości Boga Ojca, w łasce, którą Jezus zdobył dla nas przez swój dar z siebie i w komunii Ducha Świętego (por. 2 Kor 13,14).

Życie wewnętrzne chrześcijanina jest utożsamiane z jego relacją z Chrystusem.. Cóż, to życie przechodzi przez Kościół i odwrotnie: nasza relacja z Kościołem z konieczności przechodzi przez naszą osobistą relację z Chrystusem. W tym ciele Chrystusa wszyscy członkowie muszą stać się podobni do Chrystusa, "dopóki Chrystus nie zostanie w nich ukształtowany" (Ga 4:9).

Dlatego, jak mówi Sobór Watykański II i Katechizm Kościoła Katolickiego, "jesteśmy włączeni w tajemnice Jego życia (...), jesteśmy zjednoczeni z Jego cierpieniami jak ciało z głową". Cierpimy z Nim, aby być z Nim uwielbionym" (Lumen gentium, 7; KKK 793).

Zjednoczeni w Mistycznym Ciele przez Ducha Świętego

Tajemnica krzyża Chrystusa, a tym samym chrześcijański sens cierpienia, staje się jaśniejsza, gdy weźmiemy pod uwagę, że to Duch Święty jednoczy nas w Mistycznym Ciele (Kościele). Do tego stopnia, że każdy chrześcijanin powinien pewnego dnia móc powiedzieć: "Dopełniam w moim ciele tego, czego brakuje cierpieniom Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół" (Kol 1, 24). A to po to, by towarzyszyć Panu w Jego głębokiej i całkowitej solidarności, która doprowadziła Go do śmierci za nas, w zadośćuczynieniu i ekspiacji za grzechy wszystkich ludzi wszystkich czasów.

Święty Mikołaj Edyta Stein

Żyd, filozof, chrześcijanin, zakonnica, męczennik, mistyk i współpatronka Europy. Uważa, że człowiek w naturalny sposób ucieka przed cierpieniem. Ci, którzy znajdują przyjemność w cierpieniu, mogą to robić tylko w sposób nienaturalny, niezdrowy i destrukcyjny.

cruz edith stein

9 sierpnia, w święto święta Edyta Steinktórego świadectwo nawrócenia z judaizmu na katolicyzm poruszyło tysiące wiernych.

I pisze: "Tylko ktoś, kogo duchowe oko jest otwarte na nadnaturalne powiązania wydarzeń na świecie, może pragnąć zadośćuczynienia; ale to jest możliwe tylko u ludzi, w których mieszka Duch Chrystusa, którzy otrzymują Jego życie, moc, znaczenie i prowadzenie jako członkowie głowy" (E.Stein, Werke, XI, L. Gelber i R. Leuven [red.], Druten i Freiburg i. Br.-Basel-Wiedeń 1983).

Z drugiej strony, dodaje, zadośćuczynienie łączy nas bardziej intymnie z Chrystusem, tak jak wspólnota jest głębiej zjednoczona, gdy wszyscy pracują razem, i jak członkowie ciała są coraz mocniej zjednoczeni w ich organicznym współdziałaniu. I z tego wyciąga zaskakująco głęboki wniosek:

Ale ponieważ "bycie jednym z Chrystusem jest naszym szczęściem i bycie jednym z Nim jest naszym błogosławieństwem na ziemi, miłość do krzyża Chrystusa w żaden sposób nie sprzeciwia się radości z naszego boskiego synostwa" (froher Gotteskindschaft). Pomoc w niesieniu krzyża Chrystusa daje silną i czystą radość.A ci, którzy są do tego dopuszczeni i zdolni, budowniczowie Królestwa Bożego, są najprawdziwszymi dziećmi Bożymi (Ibidem).

Krzyż i boskie synostwo u świętego Josemarii

Jako pieczęć (wzmocnienie i potwierdzenie), że Opus Dei naprawdę pochodzi od Boga i że narodziło się w Kościele i dla służby Kościołowi, święty Josemaría doświadczył we wczesnych latach Dzieła trudności, a jednocześnie światła i pocieszenia od Boga.

Po latach napisał: "Kiedy Pan zadał mi te ciosy, około trzydziestego pierwszego roku, nie rozumiałem. I nagle, pośród tej wielkiej goryczy, te słowa: jesteś moim synem (Ps. II, 7), jesteś Chrystusem. I mogłem tylko powtarzać: Abba, Pater, Abba, Pater, Abba, Abba, Abba, Abba, Abba!

Teraz widzę to w nowym świetle, jako nowe odkrycie: tak jak widzi się, w miarę upływu lat, rękę Pana, Boskiej Mądrości, Wszechmogącego. Sprawiłeś, Panie, że zrozumiałem, że mieć Krzyż Chrystusa to znaleźć szczęście, radość. A powód - widzę to wyraźniej niż kiedykolwiek - jest taki: mieć Krzyż to utożsamić się z Chrystusem, być Chrystusem, a zatem być dzieckiem Bożym" (Medytacja, 28 kwietnia 1963, cytowana przez A. de Fuenmayor, V. Gómez-Iglesias i J. L. Illanes, El itinerario jurídico del Opus Dei. Historia y defensa de un carisma, Pamplona 1989, s. 31).

Jezus cierpi za nas. Ponosi wszystkie bóle i grzechy świata. Aby przezwyciężyć ogrom zła i jego konsekwencje, idzie na krzyż jako "sakrament" męki miłości, której Bóg doświadcza dla nas.

Przekształcanie porażek w zwycięstwa

Jako owoc krzyża i w imieniu Ojca, Jezus daje nam Ducha Świętego, który jednoczy nas w swoim Mistycznym Ciele i daje nam życie, które pochodzi z przebitego Serca. I zaprasza nas, w rzeczywistości, do dopełnienia naszym życiem (większa jego część to rzeczy małe i zwykłe), czego brakuje w cierpieniach Chrystusa w i dla tego ciała, które z Nim tworzymy, Kościoła.

Dlatego "tym, co uzdrawia człowieka, nie jest unikanie cierpienia i ucieczka przed bólem, ale umiejętność przyjęcia ucisku, dojrzewania w nim i odnajdywania w nim sensu poprzez zjednoczenie z Chrystusem, który cierpiał z nieskończoną miłością" (Benedykt XVI, Spe salvi, 37).

Dwa lata temu, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, w homilii w Santa Marta (14-IX-2018), Franciszek powiedział, że Krzyż uczy nas tego, że w życiu jest porażka i zwycięstwo.. Musimy umieć tolerować i cierpliwie znosić porażki.

Nawet te, które odpowiadają naszym grzechom, ponieważ On za nas zapłacił. "Toleruj je w Nim, proś o przebaczenie w Nim", ale nigdy nie daj się uwieść temu przykutemu do łańcucha psu, jakim jest diabeł. I poradził nam, abyśmy byli cicho w domu, poświęcilibyśmy 5, 10, 15 minut przed krucyfiksemMały krucyfiks na różańcu: proszę spojrzeć na niego, ponieważ jest to z pewnością znak porażki, który prowokuje prześladowania, ale jest to również "Nasz znak zwycięstwa, ponieważ Bóg tam zwyciężył". Wtedy możemy zamienić (nasze) porażki w (Boże) zwycięstwa.


Pan Ramiro Pellitero Iglesias
Profesor teologii pastoralnej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Nawarry.

Opublikowano w Kościół i nowa ewangelizacja.

Integracja grup kościelnych z życiem parafii

O czym rozmawialiśmy na tym spotkaniu?

Rozwój i powstawanie ruchów i nowych rzeczywistości kościelnych w parafiach jest odnowieniem i ubogaceniem życia Kościoła. Akceptacja przez proboszczów i zaangażowanie tych ruchów we wspólnocie, która je przyjmuje, pociąga za sobą również szereg wyzwań dla obu stron, które muszą być właściwie przeprowadzone, aby ruchy te były ożywcze dla wspólnoty, a nie "grupami równoległymi". Temat ten był przedmiotem Forum Omnes "Integracja grup kościelnych w życiu parafii", które odbyło się w środę 20 września w Ateneo de Teología w Madrycie. Antonio Prieto, biskup Alcalá de Henares, Eduardo Toraño, Krajowy Konsultor Odnowy Charyzmatycznej i María Dolores Negrillo, członek zarządu Cursillos de Cristiandad.

Czym jest pielgrzymka i które miejsca warto odwiedzić?

Pochodzenie pielgrzymek?

Pielgrzymki sięgają najwcześniejszych wieków chrześcijaństwa. Jeden z najwcześniejszych udokumentowanych zapisów pielgrzymek chrześcijańskich pochodzi z IV wieku, kiedy to zidentyfikowano święte miejsca w Ziemia Święta związane z życiem Jezusa Chrystusa. Doprowadziło to do tego, że coraz więcej pielgrzymów podróżowało do miejsc takich jak Jerozolima, Betlejem i Nazaret.

Jednak jednym z najbardziej znaczących wydarzeń w historii pielgrzymek było odnalezienie relikwii św. Roma w I wieku. Od tego czasu Wieczne Miasto stało się ulubionym celem pielgrzymów w każdym wieku i z różnych narodów.

Kiedy rozpoczęły się chrześcijańskie pielgrzymki?

Na przestrzeni wieków w Europie zaczęły powstawać ważne szlaki pielgrzymkowe, takie jak Camino de Santiago w Hiszpanii. Drogi te łączyły ze sobą święte miejsca i były przemierzane przez pielgrzymów z całego świata.

Papież Franciszek zachęcał do odwiedzania sanktuariów maryjnych w Guadalupe, Lourdes i Fatimie: "oaz pocieszenia i miłosierdzia". Audiencja generalna w środę 23 sierpnia 2023 r. w Auli Pawła VI.

8 katolickich miejsc pielgrzymkowych

Poniżej przedstawiamy główne miejsca pielgrzymkowe Kościoła katolickiego. Miejsca święte od czasów starożytnych oraz niektóre sanktuaria i bazyliki poświęcone Najświętszej Maryi Pannie, które przyciągają rzesze pielgrzymów.

Każdego roku Fundacja CARF organizuje pielgrzymki, we współpracy z biurami podróży i specjalistami w dziedzinie turystyki religijnej, przy znaczącym udziale dobroczyńców i przyjaciół, którzy dzielą się tymi wyjątkowymi i niezapomnianymi doświadczeniami. Inny sposób na zbliżenie się do Pana.

Pielgrzymka do Ziemi Świętej

Na stronie Ziemia Święta Tu urodził się, żył i umarł Jezus. Jej drogi są kartami "piątej ewangelii", była też sceną wydarzeń Starego i Nowego Testamentu. Była to kraina bitew, takich jak wyprawy krzyżowe; przedmiot sporów politycznych i religijnych.

Wśród miejsc, które mogą Państwo odwiedzić, jest Jerozolima w Izraelu, miasto, w którym Chrystus prowadził część swojej działalności publicznej i do którego wjechał w triumfie w Niedzielę Palmową. Można również odwiedzić Grób Pański, Ścianę Płaczu, Kościół Rozmnożenia Chleba i Ryb, Kościół Potępienia i Włożenia Krzyża, Kościół Nawiedzenia, Bazylikę Narodzenia Pańskiego i wiele innych.

Pielgrzymka do Rzymu i Watykanu

Rzym, Wieczne Miasto, jest domem dla Watykanu, serca Kościoła katolickiego. Piotra i Muzea Watykańskie, w których znajdują się arcydzieła, takie jak freski Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej. Na obrzeżach Rzymu znajdują się Katakumby Świętego Kaliksta, znane również jako Krypta Papieży.

Pielgrzymka do Rzymu oferuje możliwość doświadczenia Kościoła katolickiego jako matki. Jest to doświadczenie, które wzmacnia wiarę i pomaga żyć w komunii z tradycją i nauczaniem Kościoła katolickiego.

Pielgrzymka do Santiago de Compostela

W Hiszpanii znajduje się jedno z najważniejszych katolickich miejsc pielgrzymkowych na świecie, Santiago de Compostela. W XII wieku, dzięki impulsowi arcybiskupa Diego Gelmireza (1100-1140), katedra w Santiago stała się celem milionów katolickich pielgrzymów. W ubiegłym roku Xacobeo 2021-2022 szlak przemierzyło 38 134 pielgrzymów z całego świata.

Istnieją różne trasy tej pielgrzymki. Najpopularniejszą z nich jest Droga Francuska. Jest to trasa par excellence, tradycyjnie używana przez pielgrzymów z całej Europy i ma najbardziej kompletną sieć usług, zakwaterowania i oznakowania ze wszystkich.

Pielgrzymka maryjna do sanktuarium w Medziugorju

Położone w Bośni i Hercegowinie miasto Medziugorje słynie z licznych objawień Matki Boskiej od 1981 roku do dnia dzisiejszego. Chociaż Kościół nie uznał jeszcze oficjalnie tych objawień, papież Franciszek zezwolił na organizację oficjalnych pielgrzymek przez diecezje i parafie w 2019 r., nadając im oficjalny status.  

Sanktuarium otoczone górami, w którym znajduje się obraz Matki Boskiej. Matka Boska z Medziugorjajest niezbędnym przystankiem dla pielgrzymów poszukujących ukojenia, uzdrowienia i głębokiego doświadczenia wiary.

Pielgrzymka maryjna do bazyliki Virgen del Pilar

Katedra-Bazylika Matka Boska Filarowa jest pierwszą świątynią maryjną w chrześcijaństwie. Tradycja głosi, że w 40 roku I wieku, Dziewica Maryja objawiła się apostołowi Jakubowi, który głosił kazania w dzisiejszej Saragossie.

Bazylika, ze swoją imponującą architekturą i atmosferą skupienia, jest idealnym miejscem do modlitwy i medytacji. Pielgrzymi przybywają do tego świętego miejsca, aby oddać hołd Virgen del Pilar, patronce Ameryki Łacińskiej. 12 października, w dniu jej święta, składane są ofiary z kwiatów i owoców. Również tego dnia odbywa się kryształowy różaniec, parada 29 kryształowych pływaków, które są oświetlone od wewnątrz i reprezentują tajemnice różańca.

Pielgrzymka maryjna do sanktuarium w Torreciudad

Położone w prowincji Huesca w Hiszpanii sanktuarium jest miejscem wielkiego kultu maryjnego i jest znane w regionie jako naturalna enklawa o wielkim pięknie. 

Pielgrzymi przybywają, aby oddać hołd Matce Bożej z Torreciudad i doświadczyć nawrócenia serca, zwłaszcza poprzez sakrament spowiedzi. 

Sanktuarium to, wzniesione dzięki impulsowi świętego Josemaríi Escrivá, przyciąga wiernych z całego świata, którzy pragną wzmocnić swoją więź z Maryją Dziewicą i wzrastać w wierze. Święto Matki Bożej z Torreciudad obchodzone jest w niedzielę następującą po 15 sierpnia. Każdego roku jest ono okazją do uczczenia licznych Mariański Dzień Rodzinny która odbędzie się w sobotę we wrześniu.

Pielgrzymka maryjna do sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej (Portugalia)

Jest to jedno z najważniejszych sanktuariów maryjnych. Gdzie objawiła się Matka Boska Matka Boska Fatimska w 1917 roku trojgu małym pasterzom (Łucji, Franciszkowi i Hiacyncie).

Sanktuarium Fatimskie składa się z kilku kaplic i bazylik. Główną z nich jest Bazylika Matki Bożej Różańcowej, w której znajdują się groby trzech widzących. Zewnętrzna część bazyliki otoczona jest kolumnadą składającą się z około 200 kolumn. Wewnątrz znajduje się 14 ołtarzy, które przedstawiają również stacje drogi krzyżowej.

Klimat modlitwy w Fatimie odcisnął niezatarte piętno na wierze pokoleń katolików, czyniąc to sanktuarium punktem spotkania z Bogiem i symbolem wstawiennictwa Maryi Dziewicy w historii ludzkości.

Pielgrzymka maryjna do sanktuarium w Lourdes (Francja)

Jest to miejsce pielgrzymek chorych par excellence. Z groty Massabielle, gdzie Najświętsza Maryja Panna objawiła się świętej Bernadecie, wytrysnęło źródło czystej wody, z którego woda nigdy nie przestała płynąć. Ta cudowna woda jest odpowiedzialna za niezliczone uzdrowienia. Odwiedzający zostawiają również tysiące świec w podziękowaniu lub z prośbą.

Bazylika Niepokalanego Poczęcia, zainaugurowana w 1871 roku, została zbudowana na skale, na której znajduje się grota. W Lourdes znajduje się również Bazylika Matki Bożej Różańcowej.

Na krańce ziemi: chrześcijanie i męczennicy w Japonii.

Definicja męczennika

Będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi (ἔσεσθέ μου μάρτυρες ἔν τε Ἰερουσαλὴμ καὶ ἐν πάσῃ τῇ Ἰουδαίᾳ καὶ Σαμαρείᾳ καὶ ἕως ἐσχάτου τῆς γῆς) (Dzieje Apostolskie 1, 8).

  • Dusza kocha ciało i jego członki, mimo że ciało ją nienawidzi; nawet chrześcijanie kochają tych, którzy ich nienawidzą. Dusza jest uwięziona w ciele, ale to dusza utrzymuje ciało w całości; również chrześcijanie są uwięzieni w świecie jak w więzieniu, ale to oni utrzymują świat w całości. Nieśmiertelna dusza mieszka w śmiertelnym namiocie; również chrześcijanie żyją jako pielgrzymi w zniszczonych mieszkaniach, oczekując na niebiańskie wcielenie. Dusza doskonali się przez umartwianie się w jedzeniu i piciu; także chrześcijanie, stale umartwieni, coraz bardziej się rozmnażają. Tak ważne jest miejsce, które Bóg im wyznaczył, że nie wolno im go opuścić.

    (List do Diognetusa)

Trudno mówić o chrześcijaństwie w Japonii bez użycia słowa "męczeństwo", słowa pochodzącego z greckiego μάρτυς, co oznacza "świadectwo".

W Liście do Diogneta, krótkim traktacie apologetycznym skierowanym do niejakiego Diogneta i powstałym prawdopodobnie pod koniec II wieku, mówi się o chrześcijanach jako o tych, którym Bóg wyznaczył pozycję, z której nie wolno im dezerterować.

Termin określający "stanowisko", taxis, wskazuje na dyspozycję, którą żołnierz musi utrzymać podczas bitwy. W związku z tym chrześcijanin nie jest tylko świadkiem w sensie prawnym, jak ten, który zeznaje w procesie, ale jest samym Chrystusem, ziarnem, które musi obumrzeć i wydać owoc. I to wskazuje na potrzebę, aby ci, którzy spotykają chrześcijan, nie tylko słyszeli o Jezusie, jak gdyby Jezus był jakąś postacią historyczną, która powiedziała lub zrobiła coś ważnego, ale aby zobaczyli, posmakowali, czuć obecność samego Jezusa przed ich oczami, Jezus, który wciąż umiera i zmartwychwstaje, konkretna osoba, z ciałem, którego można dotknąć.

Wzór tego świadectwa, czyli "męczeństwa", do którego powołany jest każdy wierzący w Chrystusa, nie polega koniecznie na gwałtownej śmierci, jak wielu z nas myśli, ale raczej na życie jako męczenniki prowadzi do kenozy, czyli procesu wewnętrznego oczyszczenia, polegającego na wyrzeczeniu się siebie, aby dostosować się do woli Boga, który jest Ojcem, jak to uczynił Pan Jezus Chrystus w całym swoim życiu, nie tylko umierając na krzyżu. W rzeczywistości jest bardzo wielu "świętych" (kanonizowanych i nie), którzy nie są męczennikami w pierwszym znaczeniu, tzn. zabitymi za wiarę, ale którzy są uważani za męczenników w tym sensie, że byli świadkami wiary: nie cofali się przed prześladowaniami, ale nie byli proszeni o oddanie życia w formie cielesnej.

Pod tym względem jednym z wielu wzorców świętości jest Justus Takayama Ukon (1552-1615), beatyfikowany w 2017 r. przez papieża Franciszka i znany również jako Tomasz More z Japonii. W rzeczywistości, podobnie jak kanclerz Anglii, Takayama był jedną z największych postaci politycznych i kulturalnych swoich czasów w swoim kraju. Po uwięzieniu i pozbawieniu go zamku i ziemi, został wysłany na wygnanie za odmowę wyrzeczenia się wiary chrześcijańskiej. Jego prześladowcą był srogi Toyotomi Hideyoshi, który mimo wielu prób nie zdołał zmusić błogosławionego Takayamy Ukona, daimyo, japońskiego barona feudalnego, wybitnego taktyka wojskowego, kaligrafa i mistrza ceremonii herbacianej, do wyrzeczenia się Chrystusa.

Dzieła sztuki z japońskiej historii katolickiej. Przedstawienia prześladowanych japońskich męczenników chrześcijańskich.

Historia chrześcijaństwa w Japonii

  • Chrześcijan nie odróżnia od innych ludzi ani miejsce, w którym żyją, ani język, ani obyczaje. Nie mają oni własnych miast, nie używają niezwykłej mowy ani nie prowadzą innego rodzaju życia. Ich system doktryny nie został wymyślony przez talent i spekulacje uczonych ludzi, ani też nie wyznają oni, jak inni, nauki opartej na autorytecie ludzi; żyją w miastach greckich i barbarzyńskich, ponieważ taki los przypadł im w udziale; stosują się do zwyczajów mieszkańców danego kraju, zarówno w ubiorze, jak i w całym sposobie życia, a mimo to prezentują postawę godną podziwu i, zdaniem wszystkich, niewiarygodną. Mieszkają w swoim kraju, ale jako obcy; biorą udział we wszystkim jako obywatele, ale wszystko znoszą jako cudzoziemcy; każda obca ziemia jest dla nich ojczyzną, ale w każdej ojczyźnie są jak w obcej. Jak wszyscy inni, żenią się i płodzą dzieci, ale nie pozbywają się poczętych dzieci. Mają wspólny stół, ale nie mają wspólnego łóżka.

    (List do Diognetusa)

Rozpocznijmy naszą podróż przez historię chrześcijaństwa w Japonii od innych słów z Listu do Diogneta, które będą nam towarzyszyć przez całą tę pracę.

Misja chrześcijańska w Japonii

Zaczyna się dokładnie 15 sierpnia 1549 roku, kiedy to Hiszpan św. Franciszek Ksawery, założyciel zakonu jezuitów wraz ze św. Ignacym z Loyoli, wylądował na wyspie Kyushu, najbardziej wysuniętej na południe z czterech dużych wysp tworzących archipelag. Wkrótce potem przybyli franciszkanie. Obcokrajowców przybywających do południowej Japonii ze swoimi ciemnymi łodziami (kuro hune, czyli czarne łodzie po japońsku, dla odróżnienia od miejscowych łodzi z bambusa, zwykle jaśniejszych) nazywano nan banji (południowi barbarzyńcy), ponieważ z różnych powodów uważano ich za niegrzecznych i niewykształconych.

Pierwszym z nich był fakt, że nie przestrzegali obyczajów kraju, które w dużej mierze opierały się na kodeksach rycerskich ukształtowanych przez praktykę bushido. Praktyka ta, oparta na starożytnych japońskich tradycjach i Shinto (pierwotna politeistyczna i animistyczna religia Japonii, w której czci się kami, czyli bóstwa, duchy natury lub po prostu istoty duchowe, takie jak przodkowie), kładła duży nacisk na sztywny podział na kasty społeczne, z bushi, szlachetnym rycerzem, który musiał wzorować się na odwadze, służbie dla daimyo (barona feudalnego), honorze, który należało zachować za wszelką cenę, nawet do tego stopnia, że trzeba było poświęcić swoje życie w walce lub przez seppuku lub harakiri, rytualne samobójstwo.

mártires

W XVI wieku społeczność katolicka rozrosła się do ponad 300 000 jednostek.. Głównym ośrodkiem było nadmorskie miasto Nagasaki.

W 1579 r. jezuita Alessandro Valignano (1539-1606) przybył do Japonii i został mianowany przełożonym misji jezuickiej na wyspach. Valignano był wykształconym księdzem, podobnie jak św. Franciszek Ksawery, a także zdobył wykształcenie świeckie jako prawnik. Przed nominacją na przełożonego był mistrzem nowicjuszy, dbając o formację innego Włocha, Matteo Ricci, który zasłynął jako

Ten jezuita był wielkim misjonarzem, zdającym sobie sprawę z wagi konieczność poznania i poszanowania przez jezuitów języka i kultury ludzi, których ewangelizowali.. Jego priorytetem było przekazanie Ewangelii poprzez inkulturację, bez utożsamiania Słowa Bożego z zachodnią kulturą XVI wieku, hiszpańską, portugalską czy włoską. Nalegał również, że jezuici muszą pouczać Japończyków, aby przejęli misję, co było bardzo szokujące jak na tamte czasy.

Valignano był autorem fundamentalnego podręcznika dla misjonarzy w Japonii i napisał książkę o zwyczajach tego kraju, prosząc, aby jezuiccy misjonarze dostosowali się do tych zwyczajów w ewangelizacji ludzi. Na przykład, biorąc pod uwagę wysokie uznanie, jakim cieszyła się ceremonia picia herbaty, zarządził, że w każdej rezydencji jezuickiej powinno być pomieszczenie przeznaczone na ceremonię picia herbaty. Dzięki polityce misyjnej inkulturacja praktykowane przez Valignano, wielu japońskich intelektualistów, w tym wielu daimyos, przeszło na wiarę chrześcijańską lub przynajmniej okazywało wielki szacunek nowej religii.

W ramach rządzącego reżimu, szogunatu Tokugawa (forma oligarchii, w której cesarz miał tylko nominalną władzę, ponieważ szogun był w rzeczywistości polityczną głową kraju, wspomaganą przez lokalnych wodzów), narastała podejrzliwość wobec jezuitów. W rzeczywistości, wraz z dojściem do władzy, przywódca polityczny i wojskowy Toyotomi Hideyoshi, marszałek koronny w Nagasaki, obawiał się, że poprzez swoją działalność ewangelizacyjną zagraniczni misjonarze, ze względu na rosnącą liczbę nawróconych, którzy z powodu swojej wiary mogliby utrzymywać uprzywilejowane stosunki z Europejczykami, zagrożą stabilności jego władzy. I jeśli się nad tym zastanowić, miał całkowitą rację. W Japonii istniał bowiem system władzy i kultura, która nie uznawała życia każdej jednostki za jakąkolwiek wartość.

Sam system opierał się na dominacji kilku szlachciców nad masą obywateli traktowanych niemal jak zwierzęta (bushi, szlachetny rycerz, mógł nawet praktykować tameshigiri, czyli wypróbować nowy miecz, zabijając przypadkowego wieśniaka). Wszystko można i należy poświęcić dla dobra państwa i "rasy", więc najbardziej niebezpieczne dla tego rodzaju kultury było właśnie przesłanie tych, którzy głosili, że każde ludzkie życie ma wartość i że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga.

W 1587 roku Hideyoshi wydał edykt nakazujący zagranicznym misjonarzom opuszczenie kraju.. Nie poddali się jednak i nadal działali potajemnie. Dziesięć lat później rozpoczęły się pierwsze prześladowania. 5 lutego 1597 r. na placu w Nagasaki ukrzyżowano i spalono żywcem 26 chrześcijan, w tym św. Pawła Miki (6 franciszkanów i 3 europejskich jezuitów oraz 17 japońskich tercjarzy franciszkańskich).

Społeczność chrześcijańska w Japonii doświadczyła drugiego prześladowania w 1613 roku.

W tych latach japońska elita rządząca zaczęła eksperymentować z coraz bardziej okrutnymi i oryginalnymi formami tortur i morderstw: Chrześcijanie zostali ukrzyżowaniPalono ich na wolnym ogniu, gotowano żywcem w gorących źródłach, przepiłowywano na dwie części, wieszano głową w dół w dole wypełnionym odchodami, z nacięciem na skroni, aby krew mogła płynąć i aby nie umarli szybko, technika zwana tsurushi i szeroko stosowana, ponieważ pozwalała torturowanym zachować przytomność do śmierci lub do momentu, w którym zdecydowali się wyrzec wiary, wchodząc na fumie (ikony z wizerunkiem Chrystusa i Dziewicy).

Rok wcześniej, w 1614 roku, szogun Tokugawa Yeyasu, władca Japonii, zakazane chrześcijaństwo z nowym edyktem i uniemożliwił japońskim chrześcijanom praktykowanie ich religii. 14 maja tego samego roku ulicami Nagasaki przeszła ostatnia procesja, która dotknęła siedem z jedenastu kościołów miasta, które następnie zostały zburzone. Jednak, Chrześcijanie nadal wyznawali swoją wiarę w podziemiu.

Tak rozpoczęła się era kakure kirishitan (ukrytych chrześcijan).

Polityka reżimu szoguna stawała się coraz bardziej represyjna. W Shimabara, niedaleko Nagasaki, w latach 1637-1638 wybuchło powstanie ludowe, wywołane głównie przez chłopów i kierowane przez chrześcijańskiego samuraja Amakusa Shiro. Powstanie zostało stłumione krwawo przy użyciu broni dostarczonej przez protestanckich Holendrów, którzy nienawidzili papieża ze względu na wiarę i katolików w ogóle, głównie ze względów ekonomicznych (chcieli odebrać Portugalczykom i Hiszpanom możliwość handlu z Japonią, aby samemu przywłaszczyć sobie monopol). W Shimabara i okolicach zginęło około 40 000 chrześcijan, którzy zostali potwornie zmasakrowani. Ich ofiara jest jednak nadal bardzo szanowana w kulturze japońskiej, ze względu na odwagę i poświęcenie tych mężczyzn.

W 1641 roku szogun Tokugawa Yemitsu wydał kolejny dekret, znany później jako sakoku (kraj pancerny), zakazujący wszelkich form kontaktu Japończyków z obcokrajowcami. Przez dwa i pół wieku jedynym wejściem do Japonii dla holenderskich kupców była mała wyspa Deshima w pobliżu Nagasaki, z której nie można było wyjechać. Sam port w Nagasaki, jego otoczenie i wyspy w zatoce stanowiły schronienie dla tego, co pozostało z chrześcijaństwa.

Dopiero w Wielki Piątek 1865 roku dziesięć tysięcy tych kakure kirishitan, ukrytych chrześcijan, wyszło z wiosek, w których wyznawali swoją wiarę w ukryciu, bez księży i bez mszy, i przedstawiło się zdumionemu Bernardowi Petitjeanowi z Société des Missions Etrangères z Paryża, który przybył krótko wcześniej, aby być kapelanem cudzoziemców w kościele 26 męczenników w Nagasaki (Oura). Ksiądz, nazywany "ojcem" (słowo, które zachowało się w ich religijnym leksykonie przez wieki), został poproszony o wzięcie udziału w mszy.

Pod wpływem nacisków opinii publicznej i rządów zachodnich, nowa rządząca dynastia cesarska, Meiyi, zakończyła erę szogunów i utrzymując Shinto jako religię państwową, 14 marca 1946 r. dynastia Meiyi została zmuszona do przywrócenia Shinto jako religii państwowej, a 14 marca 1946 r. dynastia Meiyi została zmuszona do przywrócenia Shinto jako religii państwowej. W 1873 roku zadeklarowano koniec prześladowań, a w 1888 roku uznano prawo do wolności religijnej.. 15 czerwca 1891 roku została kanonicznie erygowana diecezja Nagasaki, która w 1927 roku powitała biskupa Hayasakę jako pierwszego biskupa japońskiego, konsekrowanego osobiście przez Piusa XI.

Ruiny katedry Niepokalanego Poczęcia w Nagasaki 7 stycznia 1946 r.

Holokaust jądrowy

  • Chrześcijanie są w świecie tym, czym dusza jest w ciele. Dusza rzeczywiście jest rozproszona po wszystkich członkach ciała, tak samo chrześcijanie są rozproszeni po wszystkich miastach świata. Dusza mieszka w ciele, ale nie pochodzi z ciała; chrześcijanie żyją w świecie, ale nie są ze świata. Niewidzialna dusza jest zamknięta w więzieniu widzialnego ciała; chrześcijanie żyją w świecie w sposób widoczny, ale ich religia jest niewidzialna. Ciało nienawidzi i walczy z duszą, nie otrzymując od niej żadnego zła, tylko dlatego, że przeszkadza jej w korzystaniu ze swoich przyjemności; świat również nienawidzi chrześcijan, nie otrzymując od nich żadnego zła, ponieważ sprzeciwiają się jego przyjemnościom. (List do Diogneta)

9 sierpnia 1945 roku, o godzinie 11:02, przerażająca eksplozja jądrowa wstrząsnęła niebem nad Nagasaki, tuż nad miejską katedrą, która była poświęcona Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny. Zginęło osiemdziesiąt tysięcy osób, a ponad sto tysięcy zostało rannych. Katedra Urakami, nazwana tak od dzielnicy, w której się znajdowała, była i jest do dziś, po przebudowie, symbolem miasta dwukrotnie zamęczonego: prześladowaniami religijnymi, których ofiarą w ciągu czterech wieków padły tysiące ludzi z powodu ich chrześcijańskiej wiary, oraz wybuchem piekielnego urządzenia, które natychmiast spopieliło wielu jego mieszkańców, w tym tysiące chrześcijan, określanych przez ich znakomitego współczesnego i współobywatela, dr Takashi Pablo Nagai, jako "jagnię bez skazy ofiarowane jako holokaust dla pokoju na świecie".

Dwie ciekawostki dotyczące tego strasznego wydarzenia:

Po pierwsze, nie było potrzeby zrzucania drugiej bomby atomowej, ponieważ kapitulacja Japonii była nieuchronna po tym, jak kilka dni wcześniej w Hiroszimie zdetonowano inną bombę, ale innego typu (uran-235) i na terytorium o innej topografii. Hiroszima była miastem położonym na równinie, Nagasaki było otoczone wzgórzami, co wymagało przeprowadzenia nowego eksperymentu, aby sprawdzić, jakie mogą być skutki działania kolejnej bomby, tym razem plutonu-239, na innym terenie.

Po drugie, nowe urządzenie nie miało być zrzucone w Nagasaki, lecz w innym mieście, zwanym Kokura. Jednak w Kokurze niebo było zachmurzone i nie można było zlokalizować miejsca zrzucenia bomby. Z drugiej strony, w Nagasaki, które zostało wybrane jako rezerwa, świeciło słońce, więc pilot postanowił przenieść się na nowe miejsce i zrzucić bombę atomową na wyznaczony cel w mieście, fabrykę amunicji. Ale po zrzuceniu bomby zdarzył się kolejny wypadek: wiatr lekko zmienił trajektorię urządzenia, powodując, że wybuchło ono zaledwie kilkaset metrów nad dzielnicą Urakami, gdzie stała niegdyś największa katolicka katedra w Azji Wschodniej, w tym czasie wypełniona wiernymi modlącymi się o pokój..

Prześladowani chrześcijanie dzisiaj

Dzisiaj na Wschodzie, w Afryce i w wielu innych częściach świata nadal bardzo często giną tysiące chrześcijan, a czasami właśnie w chwili, gdy błagają Boga, aby ocalił ich od wojny, z ręki wrogów, aby ocalił świat i przebaczył ich prześladowcom. Czy Jezus Chrystus nie zrobił tego samego?

Wszystko to może skłonić nas do zastanowienia się, jaka jest prawdziwa perspektywa, spojrzenie na historię ludzkości: zło dla tych, którzy pragną i szukają dobra, a pokój i dobro dla tych, którzy dążą do zła? Śmierć Jego Syna i Jego uczniów oraz spokojne życie Jego prześladowców? Czy naprawdę tego zawsze chciał Bóg?

Na te pytania może bardzo dobrze odpowiedzieć Takashi Pablo Nagai, który nie tylko nie określił jako zło tego, co po ludzku może wydawać się jednym z najgorszych nieszczęść w historii, ale nawet przyszedł, aby podziękować Bogu za ofiarę wielu męczenników rozerwanych przez bombę.w tym jego ukochaną żonę Midori, której japoński lekarz, sam ciężko ranny i chory na białaczkę, nie znalazł wśród ruin ich domu nic poza zwęglonymi kośćmi, z łańcuszkiem różańca u boku.

Jak dla Chrystusa, tak i dla męczennika, naśladowcy i świadka Chrystusa, prawdziwy sens życia to bycie narzędziem w ręku BogaA według Nagai, ci, którzy zginęli w zagładzie atomowej w Nagasaki, stali się narzędziem Ojca, aby uratować znacznie więcej istnień ludzkich.

To jest perspektywa życia chrześcijanina i "męczennika", "męczennika". Świadek dla ChrystusaJeżeli ziarno pszenicy, które wpadnie do ziemi, nie obumrze, pozostaje samo, ale jeżeli obumrze, przynosi wiele owoców. Ten, kto jest przywiązany do swojego życia, straci je; a ten, kto jest przywiązany do swojego życia, straci je. kto nie jest przywiązany do swojego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. (Ewangelia Jana 12, 22-24)

Paul Miki był japońskim zakonnikiem, czczonym jako chrześcijański święty męczennik Kościoła katolickiego. Jest on upamiętniony 6 lutego. Zmarł 5 lutego 1597 roku w japońskim mieście Nagasaki.

Nabożeństwo żałobne w Katedrze Rzymskokatolickiej w Urakami

Bibliografia:

Takashi Nagai, Dzwon z Nagasaki, Wydawnictwo Oberon, 1956;

Inazo Nitobe, Bushido: dusza Japonii, Kodansha International, 2002;

Adriana Boscaro, Ventura e Sventura dei gesuiti in Giappone, Libreria Editrice Cafoscarina, 2008;

Shusaku Endo: Cisza; Edhasa, 2017;

Hisayasu Nakagawa: Wprowadzenie do kultury japońskiej, Melusina, 2006;


Gerardo Ferrara
Absolwentka historii i nauk politycznych, specjalizująca się w tematyce bliskowschodniej.
Odpowiedzialny za studentów na Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie.